Maseczki coraz bardziej dzielą Polaków

5612

Jedni twierdzą, że w jawny sposób łamane jest jedno z ich konstytucyjnych praw obywatelskich, inni podkreślają brak podstawy prawnej przy wprowadzaniu tak ważnych regulacji – przyczyn, dla których niektórzy Polacy nie zakładają maseczek jest znacznie więcej. W wielu przypadkach na nic zdają się też apele i pouczenia policji o obowiązku zasłaniania ust i nosa, a wręczane przez mundurowych mandaty spotykają się z odmową przyjęcia. W takiej sytuacji ostatnie słowo należy do sądów, których orzecznictwo w tym zakresie – jak się okazuje – jest różne. 

Osoby sprzeciwiające się noszeniu maseczek liczą na to, że w razie otrzymania mandatu za brak maseczki, sądy staną po ich stronie. I tak, mnóstwo polskich sądów rzeczywiście uchyla nałożone przez policję mandaty. Ale nie wszystkie. W polskim systemie prawnym, inaczej niż w systemie anglosaskim, nie funkcjonuje bowiem reguła precedensu. Zgodnie z nią rozstrzygnięcie wydane przez jeden sąd w danej sprawie może wpływać na treść orzeczeń wydanych w przyszłości w podobnej sprawie. W Wielkiej Brytanii czy USA precedensy stanowią jedno z podstawowych źródeł prawa.

Zatem w naszym kraju nie każdy wyrok dotyczący zakrywania ust i nosa w miejscu publicznym musi być podobny chociażby do głośnego wyroku, jaki zapadł kilka miesięcy temu w Kościanie. Tamtejszy sąd rejonowy, rozpatrując sprawę mieszkańca odmawiającego zapłacenia mandatu za brak maseczki w miejscu publicznym, odmówił wszczęcia postępowania. Sędzia swoją decyzję argumentowała tym, że ograniczenia powinny być wprowadzane w drodze ustawy, a nie rozporządzenia. Po drugie – nakaz środków profilaktycznych może dotyczyć tylko chorych bądź podejrzewanych o zachorowanie.

Co do zasady większość sądów w Polsce orzeka na korzyść osób nienoszących maseczek. Ale są wyjątki od tej zasady. Do tych wyjątków należy m.in. lubiński sąd.

– Od początku epidemii Sąd Rejonowy w Lubinie prowadził sześć postępowań, dotyczących niezakrywania ust i nosa. Pięć z nich zakończyło się uwzględnieniem mandatu nałożonego przez policję, a jedno nie zostało jeszcze zakończone – informuje Jarosław Halikowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy.

– Tych postępowań było wprawdzie więcej, ale tylko sześć wiązało się wyłącznie z brakiem maseczki. W pozostałych sprawach istotne były też inne wątki – tłumaczy sędzia.

Dodajmy, że przedstawione powyżej dane dotyczą okresu, gdy w powiecie lubińskim nie wprowadzono jeszcze tzw. „czerwonej strefy”, a rząd nie ogłosił polityki „zero tolerancji” dla osób łamiących obostrzenia.

Do tematu powrócimy za kilka tygodni.

Przypomnijmy, że z obowiązku zakrywania ust i nosa zwolnione są jedynie osoby, które posiadają zaświadczenie lekarskie lub dokument, który potwierdza niepełnosprawność.


POWIĄZANE ARTYKUŁY