Marsz z intencjami (FOTO)

13

Lubinianie pomaszerowali w dwóch grupach. Pielgrzymów idących z salezjanami łatwo poznać po żółtych chustach na ramionach. Po uroczystej mszy świętej w legnickiej katedrze, połączone zespoły z całej diecezji wyruszyły właśnie w wyczerpującą drogę na Jasną Górę.

 

Tradycyjnie Lubin pielgrzymuje w dwóch grupach – nr 1 i 6. W sobotni poranek pątnikom dopisywały humory. Jedyne czego się obawiają to deszczu, bo – jak przyznają doświadczeni piechurzy – ulewy najbardziej przeszkadzają w pielgrzymce.

Studentka politechniki, 22-letnia Weronika Ortyńska z Lubina idzie już po raz siódmy. – Za każdym razem, gdy docieramy do Częstochowy, z oczu płyną łzy szczęścia – przyznaje. – A kiedy wracamy do domów jest nam żal, że to już koniec i że znów trzeba czekać cały rok – dodaje.

 

W tym roku do Weroniki dołączył 17-letni brat Wojtek. Z pielgrzymką idzie po raz pierwszy i z uwagą wsłuchuje się w opowieści starszej siostry. – Chcę się przekonać, jak to jest – mówi debiutant.

Ich koleżanka, 19-letnia Anna Brenkus, również z Lubina, maszeruje już po raz czwarty. Jej zdaniem dla pątnika najważniejsza powinna być wiara. – Jeśli mamy w sobie wiele wiary, wszystko się powinno udać – komentuje intencje, dla których pielgrzymują wierni.

 

Każdy lubinianin idzie w konkretnej intencji. Starsi ludzie modlą się głównie o zdrowie. Młodzież przede wszystkim o dobrze zdaną maturę, wymarzone studia i prawdziwą miłość na całe życie. Wiele też osób idzie z nadzieją na wyzwolenie się od nałogów.

W tym roku każdy pielgrzym otrzymał muszlę św. Jakuba. – Jest to znak opatrzności – tłumaczył pątnikom biskup diecezji legnickiej, ks. Stefan Cichy.

 

W około tysiącosobowej grupie z diecezji legnickiej, mieszkańcy Lubina, Polkowic i Chocianowa to około jedna czwarta pątników.


POWIĄZANE ARTYKUŁY