Triathlonista Marcin Ławicki wrócił do treningu. Nasz zawodnik buduje formę indywidualnie, a także w grupie jednych z lubińskich wojowników.
Ćwiczenia z wojownikami Streffy Fight Team, to dodatkowy dość nietypowy trening, ale z korzyścią dla wszystkich.
Marcin Ławicki: Po przerwie zacząłem trenować na nowo. Co do Streffy Fight, to trenujemy stabilizację razem z tamtejszymi wojownikami. Razem takie ćwiczenia są bardzo korzystne dla obu stron.
Grand Prix Zagłębia Miedziowego, to wyborna biegowa rywalizacja, w której zobaczymy Marcina Ławickiego?
Marcin Ławicki: Nie wezmę udziału w biegowym grand prix, a to za sprawą długiego i ciężkiego sezonu triathlonowego. W myśl tego, że jeśli biorę w czymś udział, to daję z siebie sto dziesięć procent możliwości, więc tegoroczną edycję sobie odpuszczam. Nie chcę biegać w cyklu w momencie, kiedy nie mam formy.
Jak będzie wyglądało przygotowanie do rundy wiosennej?
Marcin Ławicki: Teraz czas na spokojne, tlenowe i długie treningi, które mają na celu budowanie bazy, pod docelową formę triathlonową. Jestem w okresie wdrożenia od dwóch do trzech tygodni. Od grudnia zaczną się pierwsze poważniejsze zadania.
Zdradzisz nam jedno z tych zadań?
Marcin Ławicki: Dajmy na to, zamiast tlenowych biegów przykładowo godzinę i trzydzieści minut, będą dzielone na odcinki już w wyższym tempie. Zaczynam też biegać takie zadania jak 10×400 w tempie startowym, czyli to nie jest w sumie szybko, ale o tej porze roku i w zimowych ubraniach, trzeba się przyłożyć.
2017 rok zapowiada się niezwykle ciekawie pod względem imprez triathlonowych. Czy zależy ci na jakiejś z nich szczególnie?
Marcin Ławicki: Planuję kontynuować starty europejskie. Priorytetami będą Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Europy, oba starty na dystansie połowy IronMana – 1,9 – 90 – 21 km.