Łukasz Kubot: To był fantastyczny rok

15

Mijający rok był niezwykle udany dla Łukasza Kubota. Pochodzący z Lubina tenisista jako drugi w historii Polak awansował do pierwszej setki rankingu ATP, zajmując w listopadzie 89. miejsce. W singlu Łukasz pokonał tak znanych tenisistów jak Novak Djoković, Stanislaw Wawrinka czy Andy Rodick. Lubinianin triumfy święcił także w deblu z Austriakiem Oliverem Marachem, z którym wygrał trzy turnieje ATP – w Wiedniu, Belgradzie i Casablance. Najlepszy obecnie polski tenisista już myśli o zbliżającym się turnieju wielkoszlemowym Australian Open, do którego rozpoczął przygotowania. Pomimo bardzo napiętego harmonogramu Łukasz znalazł chwilę, aby spotkać się z przyjaciółmi z Lubina, a przy okazji porozmawiać z redakcją portalu lubin.pl.

 

Rok 2009 dobiega końca. Dla Ciebie był to jak dotąd chyba najlepszy czas w karierze. Jak podsumujesz mijający już rok w Twoim wykonaniu?

Był to naprawdę fantastyczny rok dla mnie. Miałem szansę startować praktycznie we wszystkich większych turniejach, zarówno w singlu jak i w deblu, gdzie rozegrałem sporo spotkań ze ścisłą czołówką. Mogłem sprawdzić swoje siły i rozegrać kilka ciekawych spotkań. Udało mi się wygrać między innymi z Djokovicem, Wawrinką, a także z Adnym Rodickiem. W deblu wraz z Oliverem zakwalifikowaliśmy się do turnieju mistrzów w Londynie, gdzie wystartowało osiem najlepszych par sezonu. Wygraliśmy dwa mecze, niestety do awansu z grupy zabrakło nam jednego seta, ale i tak możemy być zadowoleni z tego występu. Sam udział w turnieju w Londynie był dla nas podsumowaniem bardzo dobrego roku w naszym wykonaniu jeśli chodzi o grę podwójną. Jestem zadowolony z występów w tym roku i myślę, że Oliver również. Jeśli chodzi o singla, to również nie mogę narzekać. W końcu awansowałem do czołowej setki rankingu ATP i osiągnąłem kilka ciekawych wyników, wygrywając z zawodnikami dużo wyżej notowanymi. Mijający rok był znakomity, ale mam nadzieję, że przyszły będzie jeszcze lepszy.

Jesteś drugim po Wojciechu Fibaku polskim tenisistą, który awansował do pierwszej setki rankingu ATP. Czy czujesz się następcą Wojciecha Fibaka?

Nie możemy nas porównywać, gdyż pan Wojciech Fibak grał w innych czasach, gdzie tenisistów było mniej. Wydaje mi się, że obecnie trudniej jest dostać się do pierwszej setki rankingu. Trzeba zagrać na bardzo równym, wysokim poziomie kilka turniejów, przez trzy-cztery miesiące utrzymywać formę. Nigdy nie myślałem o awansie do pierwszej setki rankingu w tym kontekście. Dla mnie tenis to całe życie i jestem zadowolony, że robie to co lubię.

Masz 27 lat. Jaki to wiek dla tenisisty?

Patrząc na wyniki osiągane przez zawodników z południa Europy ich najlepsza forma przypada na wiek 22-23 lata. Inaczej jest z zawodnikami z Europy Środkowej wiek 27-28 lat, to najlepszy wiek dla tenisisty i właśnie wtedy przypada szczyt formy. Mam nadzieję, że w moim przypadku to dopiero początek i jeśli będę nadal podchodził profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem do tego co robie, to zagram na najwyższym poziomie jeszcze przez 3-4 lata.

Jakie są Twoje mocne i słabe strony na korcie?

Na pewno moją mocną stroną jest gra backhandem. Gorzej jest jeśli chodzi o forhend. Niestety jeszcze nienajlepiej jest jeśli chodzi o serwis. Właśnie ten, bardzo ważny element gry muszę jeszcze poprawić. Ostatnie tygodnie trenowałem pod kątem serwisu i jeśli uda mi się go poprawić myślę, że będę piął się jeszcze w górę.

W swojej karierze deblowej miałeś ponad trzydziestu partnerów. Z Oliverem Marachem grasz już długo i osiągasz duże sukcesy. Czy w nadchodzącym roku nadal będziesz grał z Austriakiem?

Jesteśmy już umówieniu na turnieje wielkoszlemowe w pierwszym półroczu. Nasze wspólne występy podsumujemy po Australian Open i wtedy zastanowimy się co dalej.

Jaki jest cel minimum na ten turniej?

Nigdy nie podchodzę do turniejów w ten sposób, że muszę coś ugrać, bo od tego zależy wiele czynników, jak na przykład to jak ułoży się drabinka i na kogo trafię w pierwszych rundach. W Melbourne przede wszystkim będę chciał się sprawdzić. Do tego turnieju będę przygotowywał się na miejscu, w Australii. Bez względu na wszystko wyjdę na kort i zagram swoje, a jak daleko zajdę to się okażę.

Skupisz się bardziej na singlu czy na deblu?

Zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej będę dawał z siebie wszystko. Zawsze powtarzam, że debel dopełnia singla, a singiel debla.

Jak spędziłeś święta?

Święta spędziłem u babci, w ciepłej rodzinnej atmosferze. Niestety nie miałem zbyt wiele czasu dla rodziny, bo rozpoczynam przygotowania do Australian Open.
 

Dziękujemy za rozmowę.

Dziękuję również. Korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim mieszkańcom Lubina i okolic wszystkiego najlepszego w nowym, 2010 roku. Mam nadzieję, że kibice będą trzymać za mnie kciuki w najbliższych turniejach, a ja im się odwdzięczę dobrymi wynikami.

Rozmawiali Norbert Matijczak i Łukasz Lemanik

Fot. lukaszkubot.w.interia.pl
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY