Lubińskie zoo ma już cztery lata!

131

Był tort, a dokładnie sześć, odśpiewano też „Sto lat” jak na prawdziwe urodziny przystało – dziś czwarty rok istnienia świętuje Centrum Edukacji Przyrodniczej.

Na przygotowanie sześciu urodzinowych tortów dla CEP zużyto 100 jajek

Przez te kilka lat lubińskie zoo odwiedziło mnóstwo osób. Mieszkańcy zdążyli bardzo polubić to miejsce. Ma ono nawet swoich stałych bywalców.

– Jak tylko wychodzi słońce, mamy codziennie tysiące zwiedzających. Ale nawet gdy jest chłodniej, pojawiają się ludzie. Codziennie mamy gości i to także spoza Lubina. Są także stali bywalcy. I to jest cenne, że mieszkańcy traktują to miejsce jako swoje – mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej, przyznając, że pracownicy chętnie słuchają uwag odwiedzających, a te najcenniejsze starają się zastosować w parku.

W tej chwili w lubińskim zoo mieszka 60 zwierząt gospodarskich z 16 różnych gatunków oraz około 150 ptaków 47 gatunków. Codziennie zajmuje się nimi 26 pracowników Centrum Edukacji Przyrodniczej. Ci sami ludzie dbają też o zieleń w tym miejscu i prowadzą wszystkie akcje edukacyjne, organizują warsztaty i imprezy. Do ich obowiązków należy także między innymi karmienie lokatorów zoo.

Co roku zwierzęta, które tu mieszkają zjadają ponad 10 ton paszy! A to nie wszystko. W ubiegłorocznym zestawieniu dominują myszy, których podopieczni zoo skonsumowali w sumie ponad 10 tys. Warto wspomnieć, że żywią się nimi na przykład sowy. Do tego zjedzono między innymi ponad 1,2 tys. szczurów, 5,8 tys. sztuk szarańczy, 1,5 tony ryb, tonę pszenicy, nieco ponad tonę owsa i 900 kg kukurydzy. W menu mieszkańców zoo można także znaleźć: jajka, warzywa, owoce, mięso, drewnojady, szczypior, a także… czosnek. Ten ostatni podawany jest pawiom jako naturalny antybiotyk.

– W ubiegłym roku zużyliśmy też 12 ton siana – dodaje Agata Bończak.

Agata Bończak, Centrum Edukacji Przyrodniczej

Ostatnio stan liczebny zoo stale się powiększa. Na świat niedawno przyszły oślica i kuc szetlandzki, a z jaja wykluł się bociek. CEP pozyskało też i przywiozło do Lubina kozy sandomierskie oraz capa kozy karpackiej.

– Rocznice to zawsze czas refleksji. W ubiegłym roku przy okazji urodzin Centrum Edukacji Przyrodniczej mówiłam, że mamy dwa cele: chcemy się usamodzielnić i przyłączyć do Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Oba udało się zrealizować, bo od września ubiegłego roku nie podlegamy już wrocławskiemu zoo, a od marca tego roku należymy do Rady Dyrektorów. Trzeba więc wyznaczyć nowe cele – uśmiecha się Agata Bończak.

Jeden z nowych nabytków zoo – koza sandomierska

Te nowe cele to stworzenie największej w Polsce kolekcji bażantów oraz hodowla gatunków rodzimych zwierząt gospodarskich.

– Tak naprawdę już mamy największą kolekcję bażantów w kraju, ale nieformalnie. Chcemy ją jeszcze rozbudować. Celujemy też w rodzime gatunki zwierząt, stąd sprowadzenie kóz sandomierskich i capa kozy karpackiej, do którego wkrótce dołączą samice – dodaje dyrektor CEP. – Jesteśmy jedynym ogrodem zoologicznym w Polsce, który ma okazy kozy sandomierskiej – mówi. – Czeka nas też kilka modernizacji. Musimy między innymi zbudować zagrodę kawalerską. Do tej pory samce przyjeżdżały do nas tylko na wizytę, raz w roku z innych ogrodów zoologicznych, a teraz mamy własne, więc muszą mieć swoje miejsce – przyznaje.

Maskotka lubińskiego zoo, czyli Pan Bielik zawsze wzbudza duże zainteresowanie dzieci. – Czy on ma zęby? – pytały dziś, chcąc go poczęstować tortem

Dziś dyrektor CEP usłyszała wiele miłych słów i życzeń dla lubińskiego zoo. Dzieci z okazji urodzin tego miejsca odśpiewały nawet „Sto lat”. Był również urodzinowy tort, a dokładnie sześć tortów. Na każdym umieszczono wizerunek innego mieszkańca zoo. Po smakołyk ustawiła się długa kolejka chętnych, dla nikogo tortu nie zabrakło.

Na dzieci w parku Wrocławskim czekało dziś też sporo atrakcji i zabawy, w końcu to miejsce nie bez powodu otwarto właśnie w Dzień Dziecka – 1 czerwca 2014 roku.


POWIĄZANE ARTYKUŁY