Lubiński rynek pracy odporny na koronawirusa

2410

Epidemia nie spowodowała kryzysu na naszym powiatowym rynku pracy. Stopa bezrobocia wzrosła, ale – zdaniem przedstawicieli lubińskiego Urzędu Pracy – sytuacja nie wygląda groźnie.

W ciągu całego 2020 r. stopa bezrobocia w powiecie lubińskim wzrosła z 4 do 4,8 proc. i cały czas jest niższa niż wskaźnik dolnośląski (wzrost 4,6 do 5,6 proc.) i krajowy (wzrost z 5,2 do 6,2 proc.). Z pewnością sprzyja temu fakt, że duża liczba mieszkańców pracuje w przemyśle miedziowym i jego otoczeniu, które nie odczuły skutków dwóch ogólnokrajowych lockdownów.

W grudniu 2019 r. w urzędzie zarejestrowanych było 1 475 osób bez pracy, w tym 587 długotrwale bezrobotnych. Rok później w bazie było 1 760 osób, z czego 661, które już od dawna nie podejmowały zawodowej aktywności, zatem ich sytuacja nie wynikała z epidemicznej dekoniunktury.

Żródło: Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy

– W naszych statystykach epidemia jest widoczna w przypadku kwietnia i maja – wtedy spadła liczba ofert pracy, my zaczynaliśmy pracować w reżimie sanitarnym i uczyliśmy się tego nowego sposobu organizacji pracy, wiele osób – i pracodawców, i klientów – ograniczało wizyty w urzędzie w obawie przed zakażeniem. Teraz jest już inaczej, bo widzimy, że ludzie wolą załatwiać sprawy bezpośrednio w urzędzie – mówi Violetta Jagielska, dyrektor PUP w Lubinie.

Wiosną zeszłego roku mniej było też ofert zatrudnienia. Zwykle ich liczba oscylowała około 400, w kwietniu pojawiło ich się tylko 165, ale już w maju – 302. W następnych miesiącach statystyki wróciły do poziomu z roku 2019.

– Mieliśmy mniej ofert, za to przybyło nam dużo pracy z obsługą wniosków składanych w ramach tarczy antykryzysowej. Wsparliśmy prawie sześć tysięcy podmiotów kwotą prawie 40 milionów złotych. To były tysiące wniosków do opracowania, przelewy do realizowania i siłą rzeczy w tym czasie nie byliśmy w stanie nastawiać się na pośrednictwo zawodowe. Niepewni sytuacji przedsiębiorcy nie ograniczali zatrudnienia, ale też nie szukali nowych osób – komentuje Jagielska.

Spowolnienie przyszło dopiero po wprowadzeniu jesiennego lockdownu, który trwa do dziś. Na koniec roku liczba ofert zawsze spada, a rośnie liczba bezrobotnych, głównie za sprawą kończących się umów na czas określony i osób wracających z zagranicy na okres świąteczny, której rejestrują się w PUP, by mieć ubezpieczenie zdrowotne. Styczeń był już jednak zwykle miesiącem, gdy pośrednicy zawodowi znów mieli dużo pracy. Tym razem w styczniu w bazie pojawiło się o około 40 proc. ofert mniej.

Zdaniem dyrektor lubińskiego Urzędu Pracy sytuacja nie jest jednak tragiczna: – Mieliśmy zgłoszenie od pracodawcy, który przewidywał zwolnienia grupowe, ale ostatecznie do nich nie doszło. Jedynym zwolnieniem grupowym objęło 163 pracowników likwidowanego marketu Auchan. Większość z nich podjęła pracę lub rozpoczęła własną działalność gospodarczą – wyjaśnia. – Ludzie zakładają działalności gospodarcze, próbując odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Po dofinansowania zgłaszają nam się fryzjerzy, kosmetyczki i usługodawcy z wielu innych branż. Mieliśmy niedawno panią, która w czasie lockdownu postanowiła otworzyć działalność w branży fitness. Okazało się, że postawiła na treningi indywidualne – przedstawiła nam biznesplan, miała już listę zainteresowanych klientów i wybraną salę. To pokazuje, że ludzie dostosowują się do obecnych realiów – mówi.

Przez niemal już rok z epidemią w tle pracodawcy nie zwiększyli zainteresowania pracą zdalną.

– Tylko jedna oferta przewidywała pracę w takich warunkach – było to prowadzenie księgowości dla firmy z Warszawy. Ta forma nie zyskała na specjalnej popularności, jeśli chodzi o oferty zgłaszane do naszego Urzędu – potwierdza Violetta Jagielska.

Wciąż nie maleje liczba ofert dla cudzoziemców, wśród których przeważają Ukraińcy, Białorusini i Gruzini. W 2019 r. w naszym powiecie znalazło pracę 3 844 obcokrajowców. W feralnym roku 2020 – 3 140. Liczby byłyby porównywalne, gdyby nie kwiecień i maj, kiedy zamknięto wschodnie granice Polski. Rok 2021 zaczął się już podobnie jak lata wcześniejsze – w styczniu urząd wydał 335 oświadczeń dla cudzoziemskich pracowników. Znajdują pracę w branżach technicznych, głównie w budownictwie. Zostają kierowcami, pracują w gastronomii, wykonując prace, których Polacy już nie chcą.

– Ich liczba jest większa niż liczba naszych zarejestrowanych bezrobotnych, co znaczy, że mamy możliwość znalezienia zatrudnienia wszystkim naszym klientom. Tylko nie wszyscy chcą tę pracę podejmować – przyznaje szefowa PUP.


POWIĄZANE ARTYKUŁY