Lubiński Klub Modelarski rozwija skrzydła

388

– W lipcu ubiegłego roku zostaliśmy wpisani do Krajowego Rejestru Sądowego. To był przełomowy moment – mówi Jan Kurowski, prezes klubu. – Dzięki temu mogliśmy ubiegać się o pierwsze dofinansowania. Udało się – otrzymaliśmy środki od starostwa i Urzędu Miasta Lubin.

Te fundusze pozwoliły modelarzom zrealizować zakup materiałów niezbędnych do budowy nowych modułów. Trwają prace nad imponującą makietą, która pokaże cały proces technologiczny produkcji miedzi – od wydobycia rudy w kopalni, przez transport kolejowy, aż po przetop w hucie.

– Mamy już wszystkie elementy: rudy miedzi, sól od geologów z PeBeKi, zamówione trawy, podsypki, drzewka. Wszystko, co potrzebne do zabudowy modułów. Teraz to składamy – tłumaczy Kurowski. – Moduły są rozkładane, montowane na śrubach i gotowe do prezentacji na wystawach.

Fot. Archiwum Klubu

Dziś klub liczy ośmiu członków. Większość z nich to mieszkańcy Pieszkowa, choć formalnie klub mieści się nadal w pomieszczeniu użyczonym przez Zespół Szkół nr 1 w Lubinie.

– Spotkania odbywają się głównie w Pieszkowie, tam mamy lepsze warunki. Ale oficjalne zebrania, decyzje statutowe czy większe prezentacje odbywają się tutaj – wyjaśnia prezes. Klub planuje utworzenie oficjalnej filii – koła regionalnego w Pieszkowie. Wniosek w tej sprawie trafi do KRS-u.

Modelarze nie kryją jednak, że marzą o większym, stałym lokalu, który pomieściłby nie tylko rozwijające się makiety, ale też umożliwił organizację pokazów, warsztatów i spotkań dla zainteresowanych.

Poza wspomnianym projektem związanym z produkcją miedzi, modelarze kontynuują także inne prace. Powstaje papierowa makieta lubińskiego ratusza, a gotowy jest już dworzec PKP.

Fot. Archiwum Klubu

Lubiński Klub Modelarski nie zamyka się na nowych członków. Dołączyć może każda osoba pełnoletnia – wystarczy zadzwonić pod numer 509 244 242. Młodsi pasjonaci również są mile widziani, ale wymagana jest zgoda rodziców.

– Dla nas to coś więcej niż hobby – to pasja, relaks i sposób na budowanie wspólnoty – podsumowuje Jan Kurowski.

Fot. Archiwum Klubu


POWIĄZANE ARTYKUŁY