Lubińscy seniorzy z opaskami, które ratują życie

4928

– Bezcenna rzecz, nie wyobrażam sobie już jej nie mieć – mówi pani Maria, która na własnej skórze przekonała się, jak przydatna jest opaska telemedyczna, którą otrzymała bezpłatnie w ramach projektu Korpus Wsparcia Seniorów. Na razie w takie urządzenia wyposażonych zostało kilkudziesięciu lubińskich seniorów. Dla każdego natomiast przygotowano wsparcie wolontariuszy. Warunki są dwa – trzeba mieć powyżej 65. roku życia i mieszkać samotnie.

Pani Maria z opaską telemedyczną

– Prosta w obsłudze. Daje poczucie bezpieczeństwa. Nie martwię się, że jak się coś stanie, to jestem bez opieki, bo wiem, że po naciśnięciu białego punktu zgłasza się osoba, która udzieli mi pomocy – mówi lubinianka Maria Kolanek, pokazując nam urządzenie podobne do zegarka, które nosi na lewym nadgarstku.

To opaska telemedyczna, którą pani Maria otrzymała w ramach programu Korpus Wsparcia Seniorów realizowanego przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Dom Dziennego Pobytu Senior w Lubinie. Takich urządzeń kupiono na razie 70.

– Zadaniem tych opasek jest zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańcom naszego miasta. W tym momencie zakupiliśmy poprzez MOPS na rzecz gminy miejskiej Lubin, która podpisała porozumienie w tej kwestii, 70 opasek, z czego 53 zostały rozdysponowane wśród seniorów uczęszczających do DDP Senior oraz dla osób spoza naszej placówki. Pozostałe otrzymały osoby, które są podopiecznymi działu usług społecznych. Osobami tymi zajmują się opiekunki już w ich miejscach zamieszkania – mówi Elżbieta Miklis, kierownik Domu Dziennego Pobytu Senior, dodając, że opaski otrzymały osoby, które mieszkają same. – Opaski użytkowane są od lipca. Mamy sygnały, że zdają egzamin i to dość istotnie – przyznaje.

Jak przydatna jest opaska przekonała się między innymi pani Maria.

– Zaczęło boleć mnie serce, tak mocno, że nie mogłam złapać powietrza. Nacisnęłam więc guzik na opasce i od razu odezwał się pan, który spytał, co się stało, bo widzi, że spada mi ciśnienie. Powiedziałam, że mi duszno, ale wezmę tabletkę. Nie chciałam robić kłopotu i mówiłam, że nie trzeba wzywać pogotowia. Pan cały czas rozmawiał ze mną, ale już zrobił swoje. Za chwilę zapukali do drzwi ratownicy z pogotowia. Wyniki badań nie były dobre i zabrano mnie na SOR – opowiada lubinianka.

Pani Maria otrzymała pomoc lekarską, a jej syn dostał informację, że mama trafiła do szpitala.

– Zadzwonił do mnie, pytając co się stało, bo dzwonił pan z opaski – uśmiecha się pani Maria. – Przyjechał do szpitala, ale już byłam w dobrych rękach – dodaje.

Lubinianka nie rozstaje się ze swoją opaską, jedynie na krótki czas jej ładowania, i zapewnia, że nie wyobraża sobie życia bez niej.

– Na opasce jest jeden guzik, który trzeba przycisnąć, kiedy potrzebujemy pomocy. Zgłasza się osoba dyżurująca w systemie, z którym zawarta została umowa i ratownicy otrzymują sygnał. Łączą się z osobą, która tej pomocy wzywa i prowadzą wywiad, czy trzeba wezwać pogotowie, a może osobę, którą wskazał do kontaktu użytkownik opaski – objaśnia Elżbieta Miklis.

Urządzenie nie jest skomplikowane. Ponadto pozwala na monitorowanie funkcji życiowych, jak na przykład ciśnienie. Opaska włącza się też, jeśli osoba, która ją nosi, upadnie.

Pani Lidia

– Czuję się psychicznie pewniejsza, że jakby mi się coś stało, to nacisnę guzik i ktoś mi pomoże. A mieszkam sama – mówi Lidia Nowak, która użytkuje opaskę drugi miesiąc.

Pani Lidia ma wszczepiony rozrusznik serca, dlatego opaskę nosi na prawej, a nie na lewej ręce. Tak zalecili jej lekarze. Zapewnia, że chwilę trwało zanim się do niej przyzwyczaiła, ale warto było. Lubinianka jest bardzo aktywna, śpiewa w zespole działającym przy DDP Senior, ale urządzenie w niczym jej nie przeszkadza.

Jednak opaska to jedynie część Korpusu Wsparcia Seniorów. Druga to wsparcie wolontariuszy i psychologa. Z ich pomocy mogą skorzystać mieszkańcy Lubina, którzy ukończyli 65. rok życia i mieszkają samotnie.

– Wolontariuszami są przede wszystkim osoby młode, czy to uczniowie Liceum Salezjańskiego, czy innych szkół średnich funkcjonujących na terenie naszego miasta. W skład wolontariatu wchodzą również seniorzy, którzy są aktywni, mają duże serducho i chętnie swoim rówieśnikom pomogą. Na dzień dzisiejszy mamy podpisane porozumienia z 15 osobami – mówi Elżbieta Miklis. – Co ciekawe niedawno zawarliśmy takie porozumienia z bardzo młodymi ludźmi, którzy są mieszkańcami Wrzosowej Krainy centrum opieki i wychowania. Sami korzystają z pomocy państwa i samorządu, ale chcą też pomagać innym. Wielu wśród nich oczekuje kontaktu z brakującą babcią czy dziadkiem. To jest przemiłe, przecudowne i naprawdę zdaje egzamin. Zawiązują się cudowne więzi międzyludzkie – dodaje.

Elżbieta Miklis, kierownik Domu Dziennego Pobytu Senior

Wolontariusze pomagają seniorom w sprawach codziennych, czyli na przykład robią zakupy spożywcze, kupują niezbędne leki, rejestrują do lekarza, zabierają na spacer czy po prostu rozmawiają.

– Jest także możliwość skorzystania z transportu. Jeśli ktoś potrzebuje pojechać do przychodni i nie ma możliwości, wystarczy do nas zadzwonić, będziemy starać się pomóc, oczywiście potrzebujemy chwilkę, żeby zrealizować takie zadanie – dodaje kierownik DDP Senior.

Z pomocy wolontariuszy korzysta już na stałe kilka osób. Jeśli jakiś senior z Lubina tego potrzebuje, powinien zadzwonić pod jeden ze wskazanych numerów: 22 505 11 11, 76 746 34 00, 76 746 83 61 782 704 400.

– Dysponujemy także możliwościami wsparcia psychologicznego. Poprzez Stowarzyszenie Trzeci Wiek współpracujemy z psychologiem – mówi Elżbieta Miklis.

Projekt Korpus Wsparcia Seniorów realizowany jest z rządowego wsparcia z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.


POWIĄZANE ARTYKUŁY