Legnicki lekarz tworzy opaskę, która zajrzy do mózgu

4612

Silikonowa opaska najeżona czujnikami ma pomóc naukowcom zbadać, co dzieje się w ludzkim mózgu, gdy dochodzi do jego urazu. To obszar, który jest swoistą białą plamą na medycznej mapie, ponieważ nie ma możliwości zbadania pacjenta dokładnie w chwili wypadku. W zespole pracującym nad wynalazkiem znalazł się legnicki neurochirurg, dr Artur Kwiatkowski.

Fot. materiały prasowe

Producenci samochodów mają łatwo – gdy testują parametry bezpieczeństwa samochodu, wsadzają za jego kierownicę manekina, a potem rozbijają pojazd o ścianę. W medycynie jednak crash testu zrobić się nie da, dlatego lekarze nie wiedzą, co dokładnie dzieje się z mózgiem w momencie urazu głowy.

– Jedna z pierwszych rzeczy, którą słyszą neurochirurdzy na początku nauki, to „nie mamy wpływu na sam uraz”. Mózg się nie regeneruje i uszkodzenia, do których dochodzi w czasie wypadku, są nieodwracalne. Możemy tylko zmniejszać jego skutki, czyli ograniczać na przykład wtórne uszkodzenia powodowane przez krwiaki, obrzęk mózgu. Oczywiście obserwując efekty urazu możemy go częściowo odtworzyć, ale nie mamy pewności, co naprawdę dzieje z czaszką i mózgiem w chwili wypadku. Tym projektem chcemy chociaż trochę zmienić ten dogmat, który w neurochirurgii funkcjonuje od samego jej początku – wyjaśnia dr Artur Kwiatkowski, neurochirurg z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.

Kwiatkowski jest członkiem zespołu kierowanego przez dr. hab. inż. Mariusza Ptaka z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej. Oprócz niego naukowcom z PWr pomaga jeszcze jeden lekarz, z Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Wspólnie opracowali urządzenie składające się z kilkunastu czujników mierzących przyspieszenia działające na głowę oraz czujników pulsu, temperatury ciała, stopnia natlenienia krwi i kwasowości wydzielanego potu. Dodatkowo na opasce umieszczono elektrody pozwalające na pomiar aktywności elektrycznej kory mózgowej.

Dr Artur Kwiatkowski z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy (trzeci od lewej) jest jednym z dwóch neurochirurgów uczestniczących w projekcie aHead (fot. materiały prasowe)

Opaska najpierw testowana była na manekinie o rozmiarach dziecka.

– Przy okazji przekonaliśmy się, że zimą zabawa dziecka na placu pokrytym masą bitumiczną nie jest najlepszym pomysłem – opowiada dr hab. Mariusz Ptak. – Podłoże, które normalnie służy do absorbowania części energii przy upadku, w takich warunkach jest twarde jak asfalt. Nasza opaska zarejestrowała, że na głowę manekina spadającego na podłoże z granulatu gumowego działało przyspieszenie 100 g, czyli naprawdę bardzo duże i grożące poważnymi konsekwencjami.

Teraz urządzenie zakładają wolontariusze uprawiający różne dyscypliny sportu, w tym wysoce kontuzjogenny futbol amerykański. W przyszłości wyniki badań mogą być przydatne w zapobieganiu urazom u sportowców, pomagając w konstruowaniu np. lepszych kasków ochronnych. Zasada działania opaski może w przyszłości przynieść korzyści np. chorym na epilepsję.

Fot. materiały prasowe

– Wykorzystujemy tu technologię badania EEG, więc noszenie tej opaski mogłoby być dobrą alternatywą dla pobytów w szpitalu, podczas których przez kilka dni monitoruje się pacjenta, zanim zdiagnozuje się padaczkę. Niektórzy pacjenci mają krótką aurę sygnalizującą zbliżanie się napadu. W tym czasie występują już zmiany w zapisie EEG mózgu i to urządzenie mogłoby poinformować pacjenta lub jego otoczenie – mówi dr Artur Kwiatkowski.

Opaska jest pochodną międzynarodowego projektu aHead, który ma doprowadzić do stworzenia precyzyjnego, cyfrowego modelu mózgu. Naukowcy podkreślają, że wyniki ich pracy mogą nie znaleźć od razu zastosowania w praktycznych rozwiązaniach, ale z pewnością będzie zaczynem dla następnych badań i nowych technologii.

Na pierwsze wyniki testów opaski trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy. Potem projekt trzeba będzie rozwijać i zespół liczy, że będzie miał taką możliwość.

– Mamy inne możliwości finansowe i w związku z tym mniej nowoczesnego sprzętu. Jeśli chodzi o nauke i programy badawcze: budżet jednej jednostki w USA – takiej jak nowojorski Mount Sinai Hospital czy Massachusetts General Hospital w Bostonie jest czasem większy budżet niż całej polskiej nauki. Nie ma nawet czego porównywać. To duża przeszkoda, ale jeśli chodzi o takie badania, jak aHead, gdzie nie trzeba bardzo drogiego sprzętu, tylko liczy się pomysł i włożona praca, to mamy szanse powalczyć z najlepszymi – zapewnia legnicki neurochirurg.

źródło: Regionfan.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY