Laptopy dla pierwszaków – obiecanki cacanki

14

LUBIN/KRAJ. Darmowe laptopy dla każdego pierwszoklasisty – takie deklaracje jeszcze niedawno składał rząd polski. Dziś ministrowie powoli wycofują się z tego pomysłu, mówiąc jedynie o rzutnikach dla klasy. – Naprawdę się cieszyłem, że moja córka dostanie laptop, a jak zwykle skończyło się na obiecankach – mówi jeden z lubinian, którego córeczka od września idzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej.

 

Na laptopy dla uczniów rząd planował wydać miliard złotych. Na początku tego roku niejednokrotnie słyszeliśmy zapewniania, że pierwsze komputery trafią do maluchów już we wrześniu tego roku.

– A teraz czytam w gazetach, że ten pomysł powoli się rozmywa. Że niby trzeba przetestować programy, że mają być nie od września tylko do stycznia przyszłego roku, i że nie dla każdego ucznia, a dla jakiś wspólny dla klasy – narzeka jeden z naszych Czytelników. – Wyszło jak z obietnicą: jeszcze marszałek Borys obiecywał Lubinowi pieniądze na obwodnicę i nic nie dostaliśmy. Teraz premier obiecywał dla naszych dzieci laptopy i też chyba nic z tego nie będzie – dodaje pan Andrzej.

Dziś nie wiadomo zatem jak będzie wyglądał w praktyce program wyrównywania szans wśród najmłodszych. Jak podaje "Gazeta wyborcza", projekt przygotowywał początkowo 19-osobowy zespół przy resorcie infrastruktury. Od czerwca przejął go nowy zespół z ministrem Michałem Bonim. Pierwszy pomysł brzmiał: laptop dla każdego pierwszoklasisty. Potem stwierdzono, że laptopy lepiej dać czwartoklasistom, a już na pewno nauczycielom.

Na razie ministrowie upierają się przy tej drugiej wersji, bo – ich zdaniem – starsze dzieci mogą pełniej korzystać z możliwości, jakie daje komputer i internet. Laptopy będą mieć jednak do dyspozycji nie w domu, a jedynie w szkole. Która z opcji wejdzie w życie i czy dzieci w ogóle dostaną obiecane komputery, czas pokaże.


POWIĄZANE ARTYKUŁY