Kwiatki bratki i… kiszone stokrotki

3905

Od rana przy alejkach parku Leśnego na lubinian czekały dziś kolorowe i pachnące stoiska – rozpoczął się tu 10. Festiwal Kwiatów i Roślin.

Parkowi goście mogli dziś do woli przebierać w kwiatach, bylinach, drzewkach, cebulkach i ziołach. Na stoiskach z roślinami każdy mógł znaleźć coś ciekawego do swojego ogrodu lub na balkon.

– Przyjechaliśmy z Borka Wielkopolskiego – mówi Elżbieta, której w parku towarzyszył tato i brat. Takich zapalonych ogrodników, jak ona, poznać można było po tym, że z trudem dźwigali reklamówki z sadzonkami.

Oprócz roślin można było kupić też wyroby rękodzielników, regionalne przysmaki i ciasta. Nie mogło zabraknąć też strefy gastronomicznej i sekcji z warsztatami. Tu na uczestników festiwalu czekały między innymi… kiszone stokrotki, konfitura ze szczawiu i nuggetsy z kwiatów mniszka. Przyrządzała je Małgorzata Kalemba-Drożdż, biochemiczka i autorka książek o nieoczywistych roślinach jadalnych.

– Znaczna część społeczeństwa w dalszym ciągu za podstawę uznaje schabowego z kapustą – przyznaje Małgorzata. – Na szczęście to się powoli zmienia. Dużo ludzi podróżuje, poznaje nowe smaki i próbuje nowych potraw. Wtedy ta egzotyka spod płota – jak ja to nazywam – jest w stanie przełamać ich lęk.

Nuggetsy z kwiatów mniszka lekarskiego

Tuż obok restauracji z jadalnymi chwastami swoje umiejętności prezentował mistrz carvingu, Jarosław Galiśkiewicz. Swoją przygodę ze sztuką rzeźbienia w warzywach i owocach rozpoczął ponad dziesięć lat temu.

– Obejrzałem filmik, na którym pewien Taj pokazywał swoje rzeźby w arbuzie. Pomyślałem, że to przecież bardzo proste i ja też coś takiego zrobię. Kupiłem arbuza i okazało się, że to wcale nie było proste – śmieje się. – Zapisałem się na szkolenie i tak znalazłem nową pasję.

Wiele arbuzów potem Jarosław zaczął zarażać bakcylem carvingu innych ludzi. Jak podkreśla, nie trzeba mieć do tego artystycznych umiejętności. Wystarczy odrobina wyobraźni i właściwe narzędzie.

– Do carvingu używa się specjalnego noża, który nazywamy po prostu nożem tajskim. Trzyma się go jak długopis. Nacinamy nim kolejne kształty i odcinamy kawałki miąższu – wyjaśnia.

Przy innych stołach warsztatowych można było też zrobić sobie las w słoiku, upleść makramę lub pobawić się w tworzenie roślinnych dekoracji. Najmłodsi mogli dodatkowo sięgnąć po pędzle i farby.

Fot. Joanna Dziubek

Festiwal potrwa do poniedziałku włącznie. Program prezentujemy poniżej:


POWIĄZANE ARTYKUŁY