Za nami dwa spotkania w Superlidze PGNiG Kobiet oraz Mężczyzn. Podopieczne Bożeny Karkut pokonały na wyjeździe KPR Jelenią Górę, a następnie zdeklasowały Finepharm Polkowice. Nieco gorzej wygląda sytuacja podopiecznych Jacka Będzikowskiego. Na wyjeździe przegrali z beniaminkiem ligi, Powenem Zabrze. Podobna sytuacja spotkała lubinian na własnym parkiecie. Tym razem w derbach z Siódemką Legnica. Zapytaliśmy prezesa klubu, co sądzi o dyspozycji obu lubińskich ekip.
Panie prezesie, proszę skomentować grę dziewcząt na początku nowego sezonu. Czy wszystko było tak, jak to pan sobie wymarzył?
Witold Kulesza – Tak. Początek sezonu był taki jak go sobie wymarzyłem. Co prawda przeciwnicy dziewcząt nie byli z najwyższej półki, ale to nie zmienia faktu, że nasza forma jest bardzo dobra.
Mężczyznom idzie nieco gorzej.
WK – Nie nieco gorzej, ale zdecydowanie gorzej. Po ostatnim meczu jestem szczególnie niezadowolony z postawy zawodników, którzy grali w kadrze narodowej. Słabo grali Stankiewicz, Orzłowski, Kieliba czy Obrusiewicz. Tak naprawdę gdyby podsumować ten mecz, to dobrze prezentowali się jedynie bramkarz Świrkula i Wojciech Gumiński.
Przed nami turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń w Głogowie. Rywalem dziewcząt będzie niemiecki zespół Buxtehuder SV. Jest to przeciwnik w zasięgu?
WK – Spotkaliśmy się z Buxtehuderem w turnieju Bad Urach. Wtedy padł remis. Mecz był wyrównany, ale oczywiście zespół ten jest w naszym zasięgu. Mam nadzieję, że w sobotę dziewczyny pokonają Niemki. Liczę też na kibiców, również tych z Głogowa. W końcu Lubin reprezentuje tutaj Polskę i mam nadzieję, że sympatycy piłki ręcznej licznie pojawią się w głogowskiej hali.
Panie prezesie czego można życzyć obu zespołom w dalszej walce o ligowe punkty i europejskie puchary?
WK – Przede wszystkim tego, aby za każdym razem wykazywały się wielką ambicją do gry.