KPR Kobierzyce zwyciężył w finale PGNiG Puchar Polski i po raz pierwszy w historii sięgnął po to trofeum. Zagłębie do końca walczyło o korzystny wynik, ale przewaga z pierwszej połowy wystarczyła rywalkom do końcowego triumfu.
Gniezno – pierwsza stolica Polski dziś stało się stolicą piłki ręcznej w kobiecym wydaniu. Miasto od wielu dni żyło finałowym starciem w PGNiG Pucharze Polski, a dziś hala imienia Mieczysława Łopatki gościła derbowych rywali.
Derbowi rywale spotkali się przed tygodniem w hali RCS w Lubinie, gdzie odbyło się zakończenie sezonu PGNiG Superligi Kobiet i wręczenie medali – złotych dla Zagłębia i brązowych dla KPR-u. Ostatni mecz sezonu zakończył się wygraną Miedziowych 27:24, ale dziś w gnieźnieńskiej hali mieliśmy nowe rozdanie. Stawką starcia w pierwszej stolicy był Puchar Polski, dla Zagłębia ósmy, dla Kobierzyc pierwszy w historii.
Determinacja po obu stronach była maksymalna, bo każdy zdawał sobie sprawę, że o trofeum decyduje tylko jedno spotkanie, a każdy błąd może dużo kosztować. Wynik z rzutu karnego odtworzyła Aneta Łabuda, przy uciesze ogromnej ilości fanów Miedziowych na trybunach. Na 2:0 atomowym rzutem z drugiej linii podwyższyła Emilia Galińska, a pierwsza bramka dla KPR-u padła w piątej minucie, kiedy rzut karny wykorzystała Zorica Despodovska, natomiast chwilę później był już remis. W siódmej minucie trafiła Natalia Janas i kobierzyczanki wyszły na pierwsze prowadzenie w meczu. Emocje na parkiecie zwiększały się z minuty na minutę, a wspólnym mianownikiem była walka na całego. Od momentu wyjścia na prowadzenie zarysowała się przewaga brązowych medalistek mistrzostw Polski, które po kwadransie prowadziły 8:3. Miedziowe zacięły się w ofensywie i nie potrafiły znaleźć sposobu na szczelną obronę KPR-u. Widząc nieporadność swoich zawodniczek o czas poprosiła Bożena Karkut. Strzelecki impas obrończyń trofeum przełamała w końcu Patricia Matieli, dzięki czemu lubinianki odzyskały impet i zaczęły odrabiać straty. Nie trwało to jednak długo i kolejny przestój Zagłębia znów wykorzystał KPR, prowadząc w 23. minucie już 11:6. Miedziowym brakowało skuteczności i w wielu momentach szczęścia, lubinianki obijały poprzeczkę i słupki bramki rywalek, a do tego nie wykorzystywały kolejnych rzutów karnych, w efekcie czego kobierzyczanki do przerwy prowadziły 14:8 i były dużo bliżej triumfu. Miedziowe liczyły na odwrócenie losów spotkania i na cud w drugiej połowie.
Przewaga wypracowana w pierwszej części spotkania okazała się dla KPR-u wystarczająca. Zespoły grały bramka za bramkę, dzięki czemu kobierzyczanki utrzymywały dystans. Zagłębie miało swoje szanse, ale podobnie jak w pierwszej połowie, tak i tym razem było nieskuteczne, a do tego swoje w bramce robiła Beata Kowalczyk. Czas działał na korzyść zespołu spod Wrocławia, który szanował piłkę i nie pozwał rozpędzić się obrończyniom trofeum. Pięć minut przed końcową syreną na tablicy wyników było 16:22. Miedziowe przyśpieszyły w końcówce, stawiając wszystko na jedną kartę. Szaleńczy pościg nie przyniósł efektu, mecz zakończył się zwycięstwem zespołu z Kobierzyc, który do brązowego medalu dołożył Puchar Polski.
MKS Zagłębie Lubin – KPR Kobierzyce 21:23 (8:14)
Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz – Łabuda 6, Grzyb 1, Hartman, Górna 2, Drabik 2, Galińska 3, Zawistowska, Kochaniak-Sala 3, Matieli 3, Noga, Świerżewska, Milojević 1.
KPR: Kowalczyk, Zima – Olek, Ilnicka, Tomczyk 5, Buklarewicz 1, Janas 5, Wiertelak 2, Kozioł, Ważna 3, Despodovska 2, Szupyk, Wicik 4, Macedo 1.