Wnosząc racę na stadion, kibic złamał prawo. Ale winny jest też ochroniarz i organizator imprezy, czyli Śląska Wrocław – taką opinię prawną pozyskali kibice Zagłębia Lubin, na temat zajścia na temat ostatnich derbów, gdzie podpalono jednego z lubinian. – Przesłaliśmy ten dokument do klubu Śląska Wrocław i teraz czekamy na jego reakcję – tłumaczy Łukasz Dominów, szef Stowarzyszenia Sympatyków Zagłębia Lubin „Zagłębie Fanatyków”.
– Wiele osób pytało nas, jakie podjęliśmy kroki, by wyjaśnić to zdarzenie. Dlatego zwróciliśmy się o opracowanie opinii prawnej – tłumaczy szef Zagłębia Fanatyków.
Opinia zawiera aż dziewięć stron. Zdaniem prawnika, mogło dojść do niedochowania należytej staranności przy zabezpieczaniu imprezy przez służbę porządkową. Zawinili też organizatorzy, bo to na nich spoczywa obowiązek zadbania o bezpieczeństwo. Pozyskany dokument fani miedziowych przesłali do zarządu Śląska Wrocław. Chcą, by klub ustosunkował się do całej sytuacji, włącznie z tym, jakie podjął działania wobec służby porządkowej.
– Każdy może popełnić błąd, ale trzeba umieć się do niego przyznać. A tutaj każdy udaje, że nic się nie stało – tłumaczy Dominów. – Kiedy kibice zrobią coś nie tak, od razu ponoszą konsekwencje. A tutaj nikt takich konsekwencji nie ponosi. Liczymy, że klub ustosunkuje się do naszego pisma i podejmie jakieś kroki – dodaje.
Przypomnijmy, że wszystko działo się na wrocławskim stadionie. Kiedy jeden z kibiców z Lubina odpalił racę, ochroniarz prysnął w niego gazem. To spowodowało, że fan miedziowych stanął w ogniu. Na szczęście został tylko lekko poparzony. Wielu dziennikarzy na całym świecie komentowało tę sytuację jako cud. Błąd ochroniarza młody lubinianin mógł bowiem przepłacić życiem.