KGHM utopił miliony – ostra krytyka byłego prezesa

8024

142 mln zł wydał KGHM na zlecone mu przez rząd zakupy środków ochrony osobistej. Ile z tej kwoty pochłonął zakup bezużytecznych maseczek, za którym stoją służby specjalne? – pyta „Wyborcza”. Tym samym dziennik wraca do głośnego śledztwa i zakupów, które na zlecenie rządu zrobiła miedziowa spółka. Tych samych, które do Polski przywiózł największy samolot świata.

Źródło: KGHM

To były niezwykle drogie i równie szybkie zakupy. Polecenie, które prezes KGHM otrzymał od samego premiera Mateusza Morawieckiego miało być wykonane w trybie natychmiastowym. Szybki zakup i szybka dostawa, a przy okazji uroczystość na warszawskim Okęciu: największy samolot świata, premier, ministrowie, prezes KGHM, dziennikarze i flesze. Przekaz był prosty – reagujemy szybko, dbamy o bezpieczeństwo Polaków…. Ale śledztwo „Gazety Wyborczej” pokazało drugie dno całej tej akcji – propagandę i bezużyteczny sprzęt, a konkretnie maseczki, które nie mają żadnych atestów i nie chronią przed koronawirusem.

„To w „Wyborczej” ujawniliśmy, że cała operacja, którą chwalili się zarówno prezes KGHM Marcin Chludziński, jak i członkowie rządu (na lotnisku samolot witali premier Mateusz Morawiecki i nadzorujący spółki skarbu państwa minister Jacek Sasin), była w rzeczywistości operacją Agencji Wywiadu stojącą za wynajętą do sprowadzenia sprzętu z Chin niewielką spółką Quantron. Już po ogłoszeniu przez Chludzińskiego, że sprowadzone maseczki są rozdysponowywane wśród personelu szpitali walczących z koronawirusem, ustaliliśmy, że nie mają one certyfikatów gwarantujących, że przed czymkolwiek chronią. Ich dystrybucję wstrzymano. Co się z nimi od tego czasu dzieje – nie wiadomo. Bo kombinat odmawia jakichkolwiek odpowiedzi na pytania o pandemiczne zakupy”

– czytamy w „Gazecie”.

Dopiero opublikowany przez spółkę raport kwartalny odsłania tajemnicę.

„Według dokumentu „transakcje wynikające z nadzwyczajnych poleceń administracyjnych opartych o art. 11 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (…), dotyczące sprzedaży środków ochrony indywidualnej” miały kosztować spółkę 142 mln zł. W tę kwotę nie są wliczane zakupy wykonywane przez kombinat przed kwietniem (spółka sprowadzała sprzęt z Chin, korzystając wówczas z innych pośredników) ani na rzecz samego kombinatu, by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom Polskiej Miedzi. Jaką część tej kwoty stanowi wydatek KGHM związany z zakupem bezwartościowych maseczek od spółki Quantron? To pytanie skierowaliśmy w ostatnich dniach zarówno do służb prasowych kombinatu, jak i przedstawiciela spółki Quantron. Od żadnego z nich nie otrzymaliśmy odpowiedzi”

– podaje „Wyborcza”.

Przypomnijmy, że nakazując miedziowej spółce zaangażowanie w zakup środków ochrony osobistej, premier zapewniał refinansowanie poniesionych wydatków. Gdy jednak okazało się, że maski są nic niewarte, wypłatę pieniędzy dla KGHM wstrzymano. Spółka miała otrzymać tylko niewielką część. Według raportu kwartalnego, nierozliczona nadal kwota to aż 136 mln zł. Nie wiadomo czy i kiedy reszta pieniędzy wróci do spółki, nie wiadomo też co stało się z bezużytecznymi maseczkami…

Zakupy, które poczynił prezes Chludziński, mocno krytykuje poprzedni, wieloletni prezes KGHM Herbert Wirth. Jego opinię możemy znaleźć w artykule „Gazety”, jak i na twitterze.

– To kompletnie niezgodne z jakimkolwiek ładem korporacyjnym – ocenia w rozmowie z „Wyborczą” Wirth. – Jeśli zarząd chciałby działać zgodnie ze społeczną odpowiedzialnością biznesu, decyzję o wydatkowaniu tak dużej kwoty podjąć powinna rada nadzorcza, po zasięgnięciu opinii wszystkich akcjonariuszy, a nie jednoosobowo prezes spółki, który działał de facto na rozkaz jednego z nich. Niestety, obecna ekipa rządowa przyzwyczaiła nas już jednak do tego, że może wszystko. A jakiekolwiek reguły biznesowe ma w głębokim poważaniu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY