W końcu może odetchnąć z ulgą. Karolina Cyga ma już za sobą przeszczep komórek macierzystych, ten, na który pieniądze zbierała przez wiele miesięcy. – Na szczęście wszystko poszło dobrze i teraz pozostało nam już tylko czekać na rezultaty – opowiada mama 19-latki.
Zabieg trwał około sześciu godzin. Wczoraj przeprowadzono go w łódzkiej klinice. – Cały czas byliśmy tam z Karolinką. Bardzo się bała – przyznaje mama dziewczyny. – Najpierw przez trzy godziny lekarze pobierali z krwi córki komórki macierzyste. Pobrano 160 ml, lekarze mówili mi, że to bardzo dobry wynik. Później przez kolejne trzy godziny nakłuwano ciało Karoliny i wstrzykiwano w jej mięśnie te komórki – dodaje.
Nim lubinianka doszła do siebie, była już późna noc. – Podczas przeszczepu była na wpół przytomna. Dostała częściowe znieczulenie. Kiedy zaczęło puszczać, bardzo ją bolało. Miała pokłute całe ciało. Zaraz dostała jednak przeciwbólową kroplówkę i mogła spokojnie zasnąć – opowiada kobieta.
A dziś od rana 19-lataka musiała wziąć się do pracy. Aby przeszczep się przyjął, od razu musi ćwiczyć. Karolina ma już za sobą półgodzinną rehabilitację. – Nie może odpoczywać, żeby były efekty, musi ciężko pracować. Potem te rehabilitacje wydłużą się do trzech godzin dziennie – dodaje mama lubinianki.
W Łodzi Karolina spędzi dwa tygodnie. Później wróci do Lubina, gdzie będzie kontynuować rehabilitację. Jest to możliwe tylko dzięki pomocy dobrych ludzi, którzy przekazali na jej konto swoje pieniądze. Po pół roku od zabiegu, okaże się czy przeszczep się przyjął, a dokładnie czy mięśnie dziewczyny zaczynają się regenerować i Karolina odzyska pełną sprawność.
Więcej o chorobie 19-latki można przeczytać tutaj: www.lubin.pl/aktualnosci,31443,walcza_o_nowe_zycie_karoliny.html