Jubileusz owiany tajemnicą

155

Do ostatniej chwili uroczystość 90. urodzin pani Janiny Moździoch z Raszówki owiana była mgłą tajemnicy. Zupełnym zaskoczeniem był przyjazd z syna, wnuka i prawnuka ze Stanów Zjednoczonych, podobnie jak sama uroczystość – bo jubilatka do końca była przekonana, że jedzie do córki na grilla.

Choć w jubileuszu pani Janiny uczestniczyła cała liczna rodzina i duże grono przyjaciół, nikt nie uchylił rąbka tajemnicy i nie zdradził szczegółów misternie przygotowywanego przyjęcia.

Pierwszym, ogromnym zaskoczeniem było pojawienie się rodziny z USA. – Zobaczcie jaki podobny do Maisona – wykrzyknęła pani Janina, gdy w drzwiach pojawił prawnuk, na co dzień mieszkający za oceanem. Podobieństwo nie było przypadkowe, ponieważ był to Maison we własnej osobie, który specjalnie na 90. urodziny prababci przyleciał do Polski z tatą i dziadkiem.

Kolejna niespodzianka to przyjazd do restauracji Ostoja w Raszówce, bo przecież pani Janina wybierała się na grilla do Prochowic. Tymczasem czekał tam już tłum gości, wśród których oprócz najbliższej rodziny i przyjaciół znaleźli się wójt gminy Lubin Tadeusz Kielan, radny Marcin Nyklewicz oraz sołtys Raszówki Tadeusz Kosturek. O przyjeździe szefa gminnego samorządu dostojna jubilatka była co prawda powiadomione, tyle że spodziewała się go następnego dnia.

Przygotowywana w ścisłej tajemnicy uroczystość wywołała wzruszenie i radość na twarzy jubilatki, tym bardziej, że wokół zasiadły wszystkie najbliższe jej sercu osoby.

Pani Janina ma troje dzieci, doczekała się sześciorga wnucząt i czworga prawnucząt. W Raszówce mieszka od 1952 roku, przyjechała tu z Biłgoraja w Lubelskiem. Zawodowo związana była z Gminną Spółdzielnią, a hobbystycznie przez całe życie zajmowała się ogrodem, w którym jak podkreśla z dumą uprawiała wszystkie warzywa. Bardzo aktywnie działała także na niwie społecznej, angażując się w życie swojej miejscowości i parafii.

Dziś jest już na emeryturze, ale swoje dziewięćdziesiąte urodziny obchodzi w doskonałej formie i kondycji, podobnie jak towarzyszący pani Janinie mąż.

Uroczystość była okazją do złożenia życzeń dalszych lat w zdrowiu i wszelkiej pomyślności, a także spotkania w gronie czterech pokoleń rodziny państwa Moździoch.

Źródło: MG/ug.lubin.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY