Złodziejski wybryk mógł się zakończyć tragicznie – w opuszczonym budynku przy ulicy 1 Maja ktoś ukradł zawór gazowy. Stężenie gazu było już tak wysokie, że w każdej chwili mogło dojść do wybuchu. Wystarczyłaby niewielka iskra. Na szczęście zareagował przechodzień, który wezwał odpowiednie służby.
Strażacy otrzymali wezwanie wczoraj tuż przed godziną 15. Na miejsce pojechały dwa zastępy straży pożarnej. – Zapach gazu był wyczuwalny już około 20 metrów od budynku – informuje Cezary Olbryś, rzecznik prasowy lubińskiej straży pożarnej. – Nasze urządzenia pomiarowe wykazały, że w budynku przekroczona była dolna granica wybuchowości – dodaje.
Strażacy odgrodzili teren i zabezpieczali go do czasu przyjazdu pogotowia gazowego. Okazało się, że gaz wydostaje się na zewnątrz, bo ktoś ukradł zawór gazowy. – Trzeba było działać szybko, więc pogotowie gazowe najpierw ograniczyło wypływ gazu poprzez zatkanie otworu tkaniną nasączoną wodą, a dopiero później założono brakujący zawór – dodaje rzecznik.
Budynek przeznaczony jest do rozbiórki, nie ma w nim drzwi, ani okien, więc szybko został przewietrzony. Mimo to strażacy użyli do tego jeszcze swojego wentylatora.
Sprawą zajęła się policja. – Prowadzimy w tej sprawie postępowanie, mające ustalić sprawcę bądź sprawców tej kradzieży – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej komendy.