Jesteś na zwolnieniu? Uważaj na kontrole ZUS

42

Idą do lekarza, otrzymują zwolnienie chorobowe, ale w praktyce okazuje się, że wcale nie chorują – z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że coraz więcej osób udaje chorych. Właśnie na naszym terenie do zakładu wróciło najwięcej pieniędzy, bo po kontrolach okazało się, że ubezpieczeni oszukują.

Fot. Pixabay

Do dolnośląskiego ZUS-u wróciło ponad milion złotych po kontroli zwolnień lekarskich w 2017 roku. Najwięcej – ponad 477 tysięcy – odzyskał legnicki oddział, któremu podlega właśnie lubiński ZUS. Ubezpieczeni byli kontrolowani zarówno przez lekarzy orzeczników, jak i inspektorów zakładu, którzy sprawdzali, jak wykorzystywane są zwolnienia.

Każda osoba, która jest na zwolnieniu lekarskim może być skontrolowana aż dwukrotnie. ZUS sprawdza zarówno to czy naprawdę jesteśmy chorzy, jak i to, w jaki sposób wykorzystujemy zwolnienie.

– Kontroler ZUS zapuka do naszych drzwi, żeby zobaczyć czy zgodnie ze wskazaniami lekarza leżymy w łóżku, a orzecznik zaprosi nas na badanie. Jeżeli w czasie badania orzecznik stwierdzi, że jesteśmy już zdrowi, przerwie nasze zwolnienie i nazajutrz będziemy musieli stawić się w pracy – wyjaśnia Iwona Kowalska, rzecznik regionalny ZUS województwa dolnośląskiego. – Natomiast, gdy kontroler stwierdzi, że zamiast leżeć w łóżku odnawiamy łazienkę lub wyjechaliśmy za granicę, to zakwestionuje zasadność wydania zwolnienia i będziemy musieli zwrócić otrzymany do tej pory zasiłek wraz z odsetkami – przestrzega rzeczniczka.

Lekarz orzecznik ZUS może sam zbadać pacjenta, może skierować go na badanie specjalistyczne, poprosić lekarza prowadzącego o udostępnienie dokumentacji medycznej, dotyczącej pacjenta albo też zlecić wykonanie dodatkowych badań pomocniczych.

– Jeżeli ktoś jest obłożnie chory badanie zostanie wykonane w miejscu, w którym przebywa pacjent – dodaje Iwona Kowalska.

ZUS kontroluje także, w jaki sposób pacjent wykorzystuje zwolnienie lekarskie – czy leży w łóżku, tak jak zalecił mu lekarz, czy może wypoczywa w tym czasie za granicą.

– Niestety ciągle mamy do czynienia z przypadkami, gdy ktoś traktuje zwolnienie lekarskie, jako doskonałą okazję do wyjazdu na urlop lub podjęcia dodatkowej pracy. Taka osoba nie tylko traci zwolnienie, ale musi też zwrócić otrzymane wcześniej pieniądze i to wraz z odsetkami – przestrzega rzeczniczka ZUS na Dolnym Śląsku.

Trzeba pamiętać, że mamy obowiązek dostarczyć do swojego pracodawcy (lub ZUS) druk zwolnienia w ciągu siedmiu dni od daty jego otrzymania. Jeżeli zwolnienie trafi do firmy po terminie, zasiłek będzie mniejszy. Świadczenie w kwocie zmniejszonej o 25 proc. wypłacane jest wtedy od ósmego dnia niezdolności do pracy do czasu dostarczenia zwolnienia. Dużo wygodniejszą formą dla pacjenta i pracodawcy jest wystawienie przez lekarza elektronicznego (tzw. e-ZLA) zamiast papierowego zwolnienia. Wtedy pacjent – pracownik nie musi – tak jak to jest w przypadku papierowych zwolnień – dostarczać druku swojemu pracodawcy, gdyż e-ZLA jest elektroniczne przesyłane do zakładu pracy i równocześnie do systemu ZUS. Z tego powodu pracownik nie musi, więc pilnować terminu siedmiu dni, jaki jest przewidziany na dostarczenie tradycyjnego zwolnienia i nie grożą mu konsekwencje w postaci obniżenia zasiłku chorobowego czy opiekuńczego.


POWIĄZANE ARTYKUŁY