Interwencja nie była konieczna…

2952

Kilka wozów strażackich oraz karetka pogotowia z włączonym sygnałem świetlnym – taki widok mocno zaniepokoił wczoraj wieczorem mieszkańców ul. Mickiewicza i Staszica. – Czyżby tuż przed świętami doszło do pożaru mieszkania? – zastanawiali się lubińscy internauci na popularnej grupie facebookowej. Na szczęście, tym razem zakończyło się tylko na strachu.

O sprawie poinformowała nas jedna z Czytelniczek, wysyłając tuż przed godz. 20 kilka zdjęć, na których widać zastępy strażaków. Chwilę później na miejsce udał się również nasz dziennikarz, zastając samą karetkę z włączonym sygnałem świetlnym.

– Było zdarzenie dotyczące prowadzonych prac remontowych, wskutek których powstało lokalne zadymienie związane z nieprawidłowym prowadzeniem tych prac. Żadne realne zagrożenie nie wystąpiło, ale zostali zaalarmowani przez mieszkańców. Po prostu fałszywy alarm – informuje dyżurny lubińskiej komendy straży pożarnej.

Po prostu ktoś nieumiejętnie wykonywał prace, nie tym narzędziem, jakim powinien był to robić , stąd powstało to lokalne zadymienie. Fizycznie jednak żadnego zagrożeni nie było – wyjaśnia strażak.

Co ciekawe, do niemal identycznego zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych tego samego dnia przy ul.1 Maja. – Dostaliśmy zgłoszenie, że było zadymienie w obiekcie mieszkalnym, ale wynikało ono z prowadzonych prac remontowo-budowlanych i nie stwarzało większego zagrożenia – usłyszeliśmy od dyżurnego. W tym przypadku służby, choć przyjechały na miejsce, to również nie musiały interweniować.

Fot. Czytelniczka

POWIĄZANE ARTYKUŁY