Grzyby. Zbieracze podpowiadają, policja i sanepid ostrzegają

33

– Chociaż lato było suche, ostatnie opady deszczu spowodowały, że grzybnia się rozwinęła i w lesie jest sporo grzybów – mówi Janina Szelągowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie. Jeśli któryś grzybiarz nie jest pewien swoich znalezisk, lubiński sanepid pomoże mu rozwiać wątpliwości.

Sezon w pełni, a grzybobranie to wspaniała okazja do spędzenia czasu z rodziną na łonie natury. Chociaż taka wyprawa dostarcza wielu przyjemności, trzeba przede wszystkim pamiętać o bezpieczeństwie i solidnie przygotować się do takiej wyprawy.

Po pierwsze należy zbierać tylko te grzyby, które znamy. Każdy kto ma wątpliwości co do znalezionego grzyba, może zasięgnąć porady i opinii grzyboznawcy w sanepidzie. 

– Mamy u siebie grzyboznawcę z uprawieniem. Jeśli ktoś zbiera grzyby indywidualnie i nie jest ich pewny, sprawdzimy je i zrobimy to za darmo. Warunkiem jest jednak, że trzeba przynieść ze sobą całego, świeżo zebranego grzyba, a najlepiej kilka jeśli rosły w grupie. Nie jest możliwe zidentyfikowanie gatunku jedynie po jego kapeluszu, czy odkrojonym kawałku. Grzyb również musi być w pełni wykształcony, czyli nie przynosimy młodziutkich ani bardzo starych okazów – tłumaczy Janina Szelągowska.

– Wydajemy również atesty na grzyby – gdy ktoś chciałby sprzedawać grzyby na targowisku. Zarówno na grzyby świeże i suszone – dodaje dyrektor. Taka usługa jest jednak płatna.

Zainteresowani takim atestem muszą przynieść do sanepidu całą partię grzybów, które zamierzają rozprowadzać. – Wydajemy atesty tylko na grzyby, które są dopuszczone do obrotu – zaznacza dyrektor. Grzyby dopuszczone do obrotu znajdziemy w rozporządzeniu.

Wiek grzyba jest szczególnie ważny w przypadku rodziny pieczarkowatych, do których należy m.in. bardzo trujący muchomor sromotnikowy, zwany też muchomorem zielonkawym.

– Powinniśmy być bardzo ostrożni przy zbieraniu młodych pieczarek, gdyż ich blaszki nie są jeszcze wybarwione. Pieczarki polne najpierw mają różowe blaszki, które później ciemnieją. Zaś spód muchomora sromotnikowego jest cały czas w jednej tonacji. Jest biały lub lekko żółty – przestrzega szefowa sanepidu.

Muchomor sromotnikowy jest bardzo niebezpieczny. Mimo, iż jest toksyczny, nie ma oznak goryczy, więc nie rozpoznamy go po smaku. – Rozwinięty grzyb waży około 60 gramów, a dawką śmiertelną może być zaledwie 30 gramów – ostrzega dyrektor.

Wątpliwości grzybiarzy budzą głównie grzyby blaszkowe. – Silnie trujących grzybów rurkowych w naszych lasach nie ma, choć oczywiście rosną tutaj grzyby niejadalne, których spożycie może zaszkodzić – mówi Szelągowska.

Bez kosza ani rusz. – To bardzo ważne, aby zbierać grzyby do koszy wiklinowych, otwartych, z dostępem powietrza. Zapomnijmy o plastikowych workach, w których bardzo szybko mnożą się pleśnie i bakterie. Wówczas łatwo o zatrucie, ale nie grzybem, tylko właśnie tymi pleśniami i bakteriami, które się na nich rozwinęły – przestrzega Szelągowska.

Grzyby powinno się układać dość luźno w koszyku, aby się nawzajem nie zgniatały.

Fot. Pixabay

O rozsądek podczas grzybobrania apeluje zarówno sanepid, jak i policja.

Przed wyruszeniem na poszukiwania warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Po pierwsze – naładujmy telefon. Nikomu nie trzeba również tłumaczyć, że wśród drzew łatwo się zgubić, dlatego odradzamy samotne spacery.

– Kontrolujmy i zapamiętujmy punkty odniesienia, albo nawet oznaczajmy je, tak aby bez problemu znaleźć drogę powrotną do miejsca z którego wyruszyliśmy. W telefonach komórkowych zaznaczmy miejsce postoju naszego pojazdu (tzw. pinezka) – tłumaczy aspirant sztabowy Sylwia Serafin, rzecznik prasowy lubińskiej policji.

– Niestety pracę służbom ratunkowym często utrudnia to, że zaginione osoby najczęściej nie mają przy sobie telefonu komórkowego, nie informują też rodziny, w którym kierunku udają się na grzybobranie. Dlatego tak ważne jest wyposażenie grzybiarza w naładowany telefon komórkowy, który umożliwi kontakt z policją w sytuacji zagubienia. Warto wychodząc do lasu ubrać kamizelkę odblaskową, dzięki której będziemy bardziej widoczni, co zapewne ułatwi służbom szybsze dotarcie do poszukiwanego – podsumowuje policjantka

Fot. Pixabay

POWIĄZANE ARTYKUŁY