Mówią o przyjaźni i wzajemnym szacunku, a jednocześnie próbują zdyskredytować prezydenta w oczach jego wyborców – władze gminy wiejskiej Lubin szykują ulotkę adresowaną do lubinian, w której rzucają wiele oskarżeń pod adresem Roberta Raczyńskiego.
Ulotka w najbliższych dniach ma trafić do lubinian. Jej autorem jest przewodniczący rady gminy Jerzy Szumlański. Nieoficjalnie mówi się, że będzie on kandydował na wójta gminy Lubin. Nic więc dziwnego, że Szumański atakuje Roberta Raczyńskiego, który wystawia na wójta swojego kandydata – Tadeusza Kielana. W powietrzu czuć już wybory.
Ocenę tego apelu pozostawiamy samym lubinianom. Poniżej publikujemy treść pisma w całości (pisownia oryginalna):
Szanowni Państwo, Drodzy sąsiedzi!
Nie mając innych możliwości dotarcia z rzetelną informacją do mieszkańców miasta zdecydowałem się skorzystać z bezpośredniego kanału przekazu jakim jest to wydawnictwo.
Od blisko półtora roku za pomocą wyjątkowo jednostronnych miejskich mediów jesteście Państwo poddani nachalnej, czarnej propagandzie zohydzającej gminę wiejską Lubin, jej mieszkańców oraz władze.
Powodem jest kuriozalny prezydencki pomysł wchłonięcia gminy wiejskiej przez miasto co oznaczałoby jej faktyczną likwidację. Nie dajcie się Państwo zwieść, że chodzi tu o jakieś oszczędności, ułatwienia, zmniejszenie liczby urzędników czy inne mityczne korzyści …
Nie! Tu chodzi o zniszczenie gminy wiejskiej Lubin jako odrębnej jednostki samorządu terytorialnego!
Celem jest zagarnięcie budżetu gminy i jej majątku, a dalej wybujała ambicja utworzenia siłą nowego administracyjnego tworu o powierzchni większej niż miasto Wrocław!
Na to zgody nie ma, nie było i nie będzie! Gmina Lubin to nie jest tylko urząd i jego pracownicy, jak chciałby wmówić opinii publicznej włodarz miasta ale zintegrowana kilkunastotysięczna społeczność, zamieszkująca 34 miejscowości o zupełnie różnych od miasta interesach i priorytetach. Miasto to miasto a wieś to wieś – i niech tak zostanie!
Gmina Lubin jest znakomicie funkcjonującą, jedną z największych gmin wiejskich w całym regionie. Zmiany jej granic, czy też całkowita likwidacja jedynie dla indywidualnych i koniunkturalnych celów politycznych są nie do zaakceptowania.
Rada Gminy Lubin już w styczniu 2013 roku chcąc zachować niezależność i integralność swojego samorządu stanowczo odrzuciła „oderwany od rzeczywistości” pomysł jednostronnego łączenia gmin głosując w całości przeciw. Dla nas sprawa została zamknięta i nie zamierzamy jako radni o tym dalej dyskutować.
Niestety nie jest to oczywiste dla sprawcy konfliktu, prezydenta miasta i zależnych od niego mediów. Uporczywie jako mieszkańcy wsi jesteśmy obrażani – porównuje się nas do pasożytów, przedstawia w negatywnym świetle, oczernia i manipuluje – przypomina to znany już z mediów tzw. przemysł pogardy.
Ewidentnie pomija się głos Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które zapytane także przeze mnie, o stanowisko w sprawie potwierdziło, że nie będzie żadnych rozwiązań siłowych a ewentualne łączenie gmin może być tylko DOBROWOLNE. Tak więc za zgodą dwóch stron, a tu takiej nie ma!
Pytam co skłoniło prezydenta miasta do nagłego zerwania poprawnych dotąd relacji ze swoim najbliższym sąsiadem, czemu odrzuca równoprawną współpracę w ramach obecnych możliwości prawnych? Dlaczego uporczywie psuje dobre do niedawna stosunki, pomawia i oczernia?
Przypuszczam, że chodzi tu o tzw. „skok na kasę” przejęcie majątku gminy by uratować finanse miasta. My jako gmina wiejska prezydenckich długów nie mamy zamiaru spłacać.
Apeluję do Państwa jako naszych najbliższych sąsiadów byście poprzez swoich przedstawicieli w Radzie Miejskiej dali znać, że nie macie zamiaru brać udziału w rozbiorze gminy Lubin i zostać wspólnikami jawnej grabieży jakiej chciałby dokonać prezydent miasta.
My jako lokalna społeczność wiejska mamy wiele szacunku dla mieszkańców Lubina, tysiące z Was już się do nas przeprowadziło. Zawsze wszystkich przyjmujemy z życzliwością i otwartymi rękami. To czego się domagamy to wzajemności ze strony włodarza miasta oraz poszanowania naszej odrębności i naszych praw. Chcemy być partnerem a nie wasalem.
Osobiście jako Przewodniczący Rady stale wyciągam rękę do zgody – wiem, że każdy dzień wojny prezydenta Lubina z mieszkańcami gminy Lubin pogarsza sytuację. Czas przerwać spiralę niechęci, zakończyć wywołany przez niego konflikt – tylko Państwo jako mieszkańcy miasta macie instrumenty by skłonić obecne miejskie władze do partnerskiej współpracy z gminą Lubin i zakończenia niepotrzebnej nikomu wojny pomiędzy samorządami.
Liczę na głos rozsądku.