„Gdzie są zyski?” – górnicy protestowali pod siedzibą KGHM

4298

Około 150 pracowników KGHM przyszło dziś pod bramę do centrali spółki. Głośno żądali m.in. zmiany sposobu naliczania nagrody z zysku, poprawy warunków pracy pod ziemią i przywrócenia do pracy odwołanego dyrektora kopalni „Rudna”. Swoje niezadowolenie skierowali głównie przeciwko jednemu z wiceprezesów Polskiej Miedzi.

Pod siedzibą KGHM zrobiło się dziś wyjątkowo głośno – w ruch poszły bębny, gwizdki i petardy. W proteście wzięli udział członkowie trzech organizacji związkowych: NSZZ „Solidarność”, Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Dołowych i Związku Zawodowego Ratowników Górniczych, działających przy Zakładach Górniczych „Rudna”, oraz Międzyzakładowego Związku Zawodowego „Niezależni”.

Pierwszy z postulatów dotyczył tego, by kluczowa nagroda pracownicza – tzw. zyski – nie była obniżana przez to, że wynik finansowy spółki obciążany jest podatkiem „miedziowym”. Dla przypomnienia, tylko w 2023 roku do państwowej kasy KGHM ma zapłacić aż 4,6 miliarda złotych tej daniny.

– Jesteśmy tu po to, żeby wywrzeć presję również na politykach, żeby mieli świadomość, że KGHM z kury znoszącej złote jaja staje się kolosem na glinianych nogach – mówi Marcin Kaczanowski, przewodniczący „Solidarności” przy ZG Rudna. – Ta danina dobija naszą firmę, co ma przełożenie również na nasze wynagrodzenia i nasze miejsca pracy również są zagrożone. Tego nie odpuścimy! To jedyna firma w Polsce obarczona tak drakońską daniną.

Wśród wygłoszonych żądań znalazło się też zagwarantowanie górnikom wolnych sobót i niedziel – dziś, zdaniem związkowców, pracownicy kopalń są zmuszani do zapisywania się do pracy w te dni. Oprócz tego poprawie mają ulec warunki pracy, bo dziś protestujący uważają je za zbyt niebezpieczne – chodzi o podziemną eksploatację prowadzoną w zbyt wysokich temperaturach i przy zbyt małej ilości tlenu.

Protestujący domagali się również przywrócenia na stanowisko Pawła Piaseckiego, odwołanego kilka dni temu z funkcji dyrektora ZG „Rudna” oraz dwóch pracowników ZG „Lubin” i kilku innych osób z kierownictwa obu kopalni.

– Wiemy, że odwołania i zwolnienia tych pracowników mają podtekst typowo polityczny – uważa Piotr Trempała z MZZPD.

Osoba Piaseckiego wiązana jest z nagłośnioną ostatnio sprawą nielegalnego wykorzystywania danych osobowych części załogi KGHM. Podobne działanie protestujący zarzucają Markowi Świdrowi, wiceprezesowi ds. produkcyjnych, wcześniej kierującemu kopalniami „Rudna” i „Polkowice-Sieroszowice”. Jego nazwisko dominowało na tablicach, które trzymali protestujący. Rozmowę ze związkowcami podjął dzisiaj Zdzisław Lopko, szef Departamentu Wynagradzania i Systemów Motywacyjnych w KGHM.

Przedstawiciele organizacji związkowych dążą do spotkania z zarządem firmy w najbliższy piątek.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY