Zgromadzeni na Orliku przy ulicy Szpakowej widzowie nie mogli narzekać na poziom pierwszego spotkania półfinałowego Pucharu Lubina. Po emocjonującym meczu, zakończonym dopiero w dogrywce lepsza okazała się SanTForza, która pokonała murowanego faworyta HiTec Film Łechta Calcio i jako pierwsza zameldowała się w finale, który odbędzie się 18 czerwca.
Spotkanie pomiędzy zespołami Mateusza Simlata i Sebastiana Czukiewskiego zapowiadało się bardzo interesująco. Wszystko dlatego, że SanTForza to jedyna ekipa, która dotychczas pokonała aktualnego lidera lubińskich rozgrywek. Sam mecz rozpoczął się od zdecydowanego natarcia brązowego medalisty z zeszłego roku, który już w pierwszych sekundach powinien objąć prowadzenie, jednak w sytuacji sam na sam lepszy od kapitana SanTForzy okazał się… kapitan Łechty. Kilkadziesiąt sekund to co nie udało się Simlatowi to zrobił Juszczyszyn i wyprowadził półfinalistę ubiegłorocznego Pucharu Lubina na prowadzenie. Chwilę później ten sam zawodnik stanął ponownie przed szansą na zdobycie bramki, lecz tym razem pojedynek sam na sam wygrał Czukiewski. Wynik spotkania uległ zmianie dopiero w 18. minucie, gdy wyrównującego gola zdobył Rafał Hubscher. Sześć minut później na prowadzeniu była już Łechta, jednak po niespełna sześćdziesięciu sekundach do wyrównania doprowadził Juszczyszyn. Kolejne minuty to przewaga zespołu Sebastiana Czukiewskiego, który odskakuje na dwie bramki. Kontaktowego gola tuż przed przerwą strzela Matuesz Wierzbicki po dwójkowej akcji z Juszczyszynem i po pierwszej części gry mieliśmy 4:3 dla HiTec Film Łechty Calcio.
Początek drugiej połowy to przewaga aktualnego lidera pierwszej ligi, która została udokumentowana bramką w 47. minucie po rzucie karnym spowodowanym przez Marka Piórko. Od tego momentu gra Łechty się jednak zdecydowanie zacięła a coraz odważniej do głosu zaczęli dochodzić głównie za sprawą duetu Juszczyszyn-Wierzbicki zawodnicy SanTForzy. Efektem wysokiego pressingu był błąd bramkarza Łechty, dzięki któremu popularny "Wierzba" wlał nadzieje w poczynania SanTForzy. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry do wyrównania doprowadził "Kinder" i wszyscy zgromadzeni na lubińskim orliku czekali już na dogrywkę. O niej myślał już chyba także Parkasiewicz, który na kilka minut przed zakończeniem drugiej części gry nie trafił… do pustej bramki. Ostatecznie po rozegraniu 70. minut mieliśmy remis 5:5.
Dogrywka to już zdecydowana dominacja SanTForzy, która za sprawą bramek Juszczyszyna, Wierzbickiego i Simlata wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Zwłaszcza bramka tego ostatniego była niebywałem urody, ponieważ zdobyta półwolejem po wrzutce z rzutu wolnego. Aktualnego lidera tabeli stać było jedynie na jedną bramkę, którą zdobył Hubscher i ostatecznie to SanTForza po 90. minutach walki pokonała HiTec Film Łechtę Calcio 8:6, dzięki czemu jako pierwsza zameldowała się w finale Pucharu Lubina i teraz już może spokojnie czekać na rywala, którego wyłoni drugi mecz półfinałowy pomiędzy UZZM Ice StorM a FC Barcelubin.