Film lubinianina w Kanadzie, Gruzji i USA

142

Film lubinianina Marcina Lesisza trafił aż do Kanady. Jego dokument „Goran the Camel Man” zakwalifikował się do prestiżowego festiwalu Hot Docs w Toronto. A to nie koniec, bo przed młodym filmowcem prawdziwy maraton festiwalowy.

Fot. Marcin Lesisz

Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych Hot Docs to jeden z ważniejszych festiwali dokumentalnych na kontynencie amerykańskim. Odbywa się co roku na wiosnę, a pokazom filmowym towarzyszą międzynarodowe targi filmowe i konferencje branżowe.

Film lubinianina znalazł się w konkursie wraz z pięcioma innymi produkcjami z Polski. Aż cztery polskie filmy będzie można obejrzeć w sekcji Shorts. Krótkometrażowe produkcje, które zostaną pokazane w Kanadzie, to „Goran the Camel Man” Marcina Lesisza, „Więzi” Zofii Kowalewskiej, „Wolta” Moniki Koteckiej i Karoliny Poryzały oraz „Miejscy kowboje” Pawła Ziemilskiego.

„Komunia” Anny Zameckiej wyświetlona zostanie w sekcji World Showcase, a „Photon” Normana Leto zagości w programie Nightvision.

– Już sama nominacja to duże wyróżnienie – mówi Marcin Lesisz. – Dla dokumentalistów to jeden z najważniejszych festiwali na świecie – dodaje lubinianin, który już dziś – dzięki wsparciu Fundacji Polskie Centrum Audiowizualne – leci do Toronto.

W sumie na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych Hot Docs pokazanych zostanie 230 dokumentów z 58 krajów. Impreza rozpocznie się już 27 kwietnia i potrwa do 7 maja.

To nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy słyszymy o młodym filmowcu z Lubina i jego produkcji. Dokument Marcina Lesisza „Goran the Camel Man” został w ubiegłym roku nagrodzony w Estonii, a także został zakwalifikowany do jednego z najważniejszych konkursów filmowych – Camerimage. Zaś sam filmowiec został nagrodzony na 16. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym T-Mobile Nowe Horyzonty. Pisaliśmy o tym między innymi TUTAJ.

Natomiast zaraz po Kanadzie Marcin wyrusza do Gruzji na Festiwal CineDoc Tbilisi. Pojawi się tam również bohater dokumentu, czyli Goran, podróżnik, pochodzący ze Szwajcarii, który od 30 lat jeździ karawaną ze swoim wielbłądem, odtwarzając Jedwabny Szlak. Marcin – z zamiłowania podróżnik – poznał go w Turcji, gdy podróżował autostopem. Później, już z kamerą, przyjechał do Gorana, gdy ten przebywał w Gruzji.

Następnie film lubinianina trafi najprawdopodobniej do USA. Szczegóły poznamy jednak dopiero w maju.

Produkcję „Goran the Camel Man” reprezentuje Krakowska Fundacja Filmowa i to ona zgłosiła dokument Marcina do wspomnianych festiwali. Zdobył on uznanie organizatorów i trafił do konkursu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY