Energetyczny kop! (FOTO)

46

Starsza grupa wojowników karate goju-ryu zmieniła nieco formę zajęć. Teraz jest zdecydowanie ciężej i za każdym razem wszyscy wyciskają z siebie siódme poty. – Robimy kilka stacji. Na każdej coś innego. Seria uderzeń, seria kopnięć, a na końcu walka. Jest ciężej i bardziej zaawansowanie – skomentował nowy system nauczania Senpai Patryk Mazurkiewicz.

 

Cała grupa przychodzi na zajęcia o godzinie 18.00. Przez godzinę wszyscy wykonują z pozoru łatwe ćwiczenia, choć do niektórych trzeba się bardziej przyłożyć. Osoby bardziej rozciągnięte mają łatwiej, nieco gorzej mają ci, którzy wrócili po dłuższej przerwie. – Ja miałem półtoraroczną przerwę. Najgorzej to jest kondycyjnie, a to co się nauczyłem przez piętnaście lat praktykowania goju-ryu, to się nigdy nie zapomina – mówi Piotr Storc 1 Dan.

Dla Aleksandry Bielaś, sześcioletniej adeptki sztuki walki, goju-ryu jest ważnym punktem zajęć pozalekcyjnych. – Jest dużo dobrych rzeczy. Choćby to, że uczymy się liczyć po japońsku, czyli ciekawego języka. Dla mnie samej karate jest ważne. Na zawodach w Ścinawie zdobyłam trzy medale. Sama chciałam chodzić na zajęcia, nikt mnie nie namawiał.

O godzinie 19.00 grupa młodsza kończy swoje zajęcia, natomiast dla starszych prawdziwy trening dopiero się zaczyna. – Przede wszystkim zmieniliśmy nasz system nauczania. Nie bawimy się tu w walki dystansowe. Jest trudniej, ale to jest zdecydowanie praktyczniejsze i potem możemy się pewniej czuć na przykład na ulicy. W przypadku ataku wiemy jak mamy się zachować. Trzeba działać bardzo szybko – mówi Patryk Mazurkiewicz, Senpai goju-ryu.

Zajęcia polegają na przejściu czterech półtorej minutowych stacji. Dwie poświęcone są na trenowanie rak, dwie na trenowanie nóg i na końcu walka na macie. – To jest taki energetyczny kop! To twardy styl. Podobało mi się to. Są też elementy sportowe. Twardość w treningu. Tutaj jest dużo elementów tradycyjnych karate. To wszystko daje też maksimum korzyści relaksacyjnej – mówi Piotr Stroc.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY