Chociaż wydawało się, że spotkanie z Sandra Spa Pogonią Szczecin zakończy się pewną wygraną Zagłębia, goście w końcówce złapali wiatr w żagle i mogli nawet wygrać. Trzy punkty zostały jednak w Lubinie. Emocji w hali RCS w ostatnich minutach nie brakowało! Zagłębie – Pogoń 28:27.
Pierwsze podanie było dziś w wykonaniu lubińskiego pięściarza, Pawła „Furii” Czyżyka, który już 5 listopada w hali Regionalnego Centrum Sportowego stoczy walkę w ramach dwunastej gali grupy Polsat Boxing Promotions. Na oczach rodzimej publiczności Paweł „Furia” Czyżyk powalczy o pasy mistrzowskie WBA Continental oraz IBO International w wadze półciężkiej.
Zagłębie fenomenalnie weszło w spotkanie. Pierwszą bramkę dzisiejszego meczu zdobył Paweł Krupa, ale błyskawicznie odpowiedział Jakub Moryń. Chwilę później na prowadzeniu byli już gospodarze, a bramkę po kontrze zdobył Stanisław Gębala. To właśnie kontry w wykonaniu Zagłębia okazały się zabójcze i po pięciu minutach było już 4:1. Później było jeszcze lepiej, bo po kwadransie podopiecznie Jarosława Hipnera i Grzegorza Klimczaka wygrywali już 10:3! W tym czasie prym wiódł duet skrzydłowych Bogacz-Michalak, ale również reszta drużyny prezentowała wysoki poziom, grając skutecznie zarówno w ataku, jak i w obronie. W drugim kwadransie szczecinianie złapali oddech i zaczęli odrabiać straty. Szybkie i skuteczne akcje Pogoni przyniosły częściowy efekt, bo w 22. minucie z minus siedem zrobiło się minus trzy – 10:13. Lubinianie w swoich szeregach mieli jednak Jakuba Bogacza, który wciąż rzucał jak na zawołanie, wtórował mu Michał Bekisz, posyłający „petardy” z drugiej linii. Do przerwy Zagłębie rzuciło aż 20 bramek, rywale tylko 12.
Druga połowa zaczęła się od wyrównanego pojedynku. Zagłębie utrzymywało wysoką przewagę, ale później do głosu doszli goście. Szczecinianie w dziesięć minut zniwelowali straty z dziewięciu do czterech bramek i było 23:19. Lubinianie po raz kolejny obudzili szybko się obudzili i znów dorzucili kilka bramek, wychodząc na wyraźniejsze prowadzenie, w czym duża zasługa Marcina Schodowskiego, który całe spotkanie bronił na wysokim procencie. Pogoń nie składała jednak broni i cały czas starała się złapać kontakt. Gospodarze zamiast pójść za ciosem, podobnie jak w ostatnim domowym meczu z Piotrkowianinem w ostatnich minutach zapomnieli jak grać w piłkę ręczną. Na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania było.. 27:27! Dla Pogoni niemożliwe nagle stało się możliwe i w końcówce emocje osiągnęły apogeum. Ważną bramkę z drugiej linii rzucił Jakub Moryń, ale wynik wciąż był sprawą otwartą. Jak się później okazało, bramka rozgrywającego Zagłębia była ostatnią w tym meczu i gospodarze zgarnęli niezwykle ważne trzy punkty.
MVP meczu: Marcin Schodowski (Zagłębie)
MKS Zagłębie Lubin – Sandra Spa Pogoń Szczecin 28:27 (20:12)
Zagłębie: Schodowski, Procho, Byczek – Stankiewicz, Krupa Rafał, Moryń 4, Hluskak 4, Gębala 2, Michalak 5, Pietruszko, Hajnos, Bogacz 7, Drozdalski, Adamski 1, Bekisz 5.
Pogoń: Viunyk, Jagodziński – Krok 2, Wrzesiński 2, Kapela 1, Zalevskyi 3, Krupa Paweł 5, Wiśniewski, Starcević 3, Cherkaschemenko 3, Krysiak 6, Nowak, Markowski, Mitruczyk, Arsenic, Polok 2.