E. Olszewska: Wiemy jaka jest stawka

21

Już w najbliższą sobotę w Piotrkowie Trybunalskim piłkarki ręczne Interferii Zagłębia Lubin staną przed szansą awansu do wielkiego finału Mistrzostw Polski. Do awansu brakuje tylko jednego zwycięstwa.

Dwa mecze półfinałowe za nami. Dwukrotnie pokonałyście Piotrcovię. Jak ocenisz obydwa spotkania, bo pomimo 3-bramkowego zwycięstwa, różniły się chyba od siebie?

Tak, dokładnie. Dwa mecze już rozegrałyśmy i bardzo cieszymy się ze zwycięstw. Każde spotkanie o taką stawkę zawsze jest ciężkie. Te również kosztowały nas sporo sił, ale liczy się wygrana. Tak jak wspomniałeś oba różniły się od siebie, ponieważ mecz -meczowi nigdy nie jest równy. W każdym spotkaniu przeważy jakiś element na korzyść lub niekorzyść. My zagrałyśmy zespołowo w ataku i przede wszystkim w obronie i to dało nam sukces.

Do awansu do wielkiego finału brakuje już tylko jednego zwycięstwa. Jak trzeba zagrać w Piotrkowie, aby wygrać jedno ze spotkań?

Nie możemy liczyć na łatwe zwycięstwo. Na pewno będzie ciężko i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Jak trzeba zagrać. Myślę, że jak zagramy bardzo dobrze w obronie i konsekwentnie w ataku, to szala powinna się przechylić na naszą stronę.

W rundzie zasadniczej pokonałyście Piotrcovię na wyjeździe. Teraz będzie to chyba zupełnie inny mecz?

Runda zasadnicza, można powiedzieć, to już przeszłość. Ta faza rozgrywek rządziła się swoimi prawami, gdyż walczyło się o najlepszą pozycję w tabeli. Teraz mamy walkę o medale, więc stawka jest o wiele większa i mecze się różnią od siebie. Jest większy stres i świadomość tego że każdy błąd może kosztować wiele, więc ilość błędów trzeba zniwelować do minimum, szczególnie gdy się gra na wyjeździe.

Jakie nastroje panują w drużynie przed wyjazdem do Piotrkowa?

Na pewno bojowe. Wiemy jaka jest stawka, wiemy o co gramy, ale też nie do przesady. Przygotowujemy się do tego meczu, tak jak do meczy już rozegranych w sobotę i niedzielę.

Na kogo w zespole Piotrcovii trzeba według Ciebie zwrócić największą uwagę?

Piotrcovia to waleczny zespół, w którym nie można nikogo lekceważyć. Każdy do wyniku w meczu dodaje swoja cegiełkę – większą lub mniejszą.

W drugim półfinale SPR prowadzi już 2:0. Myślisz, że Łączpol jest jeszcze w stanie odwrócić losy rywalizacji?

Jak zawsze mówię: nie ma rzeczy niemożliwych i nie ma meczy wygranych czy przegranych przed ich rozegraniem. Gdynia dość się wzmocniła, ma również nowego trenera , który każdemu jest doskonale znany. Z tego co wiem mecze między nimi a Lublinem zakończyły się również małymi różnicami bramkowymi i gdyby dziewczyny z Gdyni wykorzystały, to co miały, czyli karne wynik mógłby być całkiem inny. Myślę, że gdynianki powalczą mocno z SPR-em i gdy będą wykorzystywały dogodne sytuacje, to rywalizacja może nie skończyć się na trzech meczach.

Poznaliśmy już nowy termin finału Pucharu Polski. O to trofeum zagracie 3 maja. To dobry termin według Ciebie?

Do każdego terminu musimy się przystosować to nie od nas zależy kiedy i gdzie będziemy grały. Do nas należy wyjść i zagrać jak najlepiej. Na pewno jest to trochę dziwny termin ze względu na to, że mecz finał Pucharu Polski rozgrywany jest pomiędzy ważnymi meczami o medale. A tak jak wspomniałam nie są one łatwe i kosztują wiele sił.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał Łukasz Lemanik


POWIĄZANE ARTYKUŁY