Temu kto nie zostanie dziś zmoczony, nie będzie sprzyjać szczęście. Woda ma nas oczyścić z wszelkiego zła i chorób. Dlatego w śmigus-dyngus, zwany też lanym poniedziałkiem, trzeba się zmoczyć choć trochę.
Do XV wieku śmigus i dyngus były to dwa odrębne obyczaje. W śmigus oblewano kobiety wodą oraz smagano rózgami po nogach i udach, zaś dyngus oznaczał zbieranie datków stanowiących wielkanocny okup. Nie wiadomo, kiedy zwyczaje te się zetknęły.
W śmigus-dyngus chłopcy oblewali dziewczęta wodą. Ta, która tego dnia nie została zmoczona, miała powody do zmartwienia. Liczba wylanych na dziewczynę wiader świadczyła bowiem o jej powodzeniu. W lany poniedziałek oblewać mogli wyłącznie mężczyźni. Panie odbierały to sobie dopiero we wtorek, ale za to przywilej ten przysługiwał im aż do Zielonych Świątek.
Wierzono, że oblewanie się wodą zapobiegnie chorobom i będzie sprzyjać płodności, dlatego oblewane były przede wszystkim panny na wydaniu. Dziś zaś wodą polewani są wszyscy bez wyjątków.