W Lubinie pojawił się bardzo niecodzienny gość, nawet leśnicy zaznaczają, że to zdarzenie niespotykane. Do miasta trafił… dzik. Zwierzę w środku dnia przebiegło przez centrum, wbiegło do parku Wrocławskiego, a następnie popędziło w stronę Castoramy. Cały ten rajd nagrał miejski monitoring.
Lisy w mieście już nikogo nie dziwią. Na obrzeżach można też czasem spotkać sarny, ale takiego zwierzęcia jeszcze lubinianie u siebie nie „gościli”. Sporych rozmiarów dzik wprawił wczoraj po południu w osłupienie przechodniów w centrum miasta. Na policji rozdzwoniły się telefony informujące o dzikim zwierzęciu, które biega po Lubinie.
– Przy samym rynku w pobliżu sali, gdzie ćwiczą szermierze na moją żonę biegł dzik! Pobiegł w stronę galerii. Zadzwoniłem na policję, ale okazało się, że zgłosili to już też inni mieszkańcy – zadzwonił do naszej redakcji jeden z Czytelników.
Miejski monitoring uchwycił dzika około godziny 15.15 w parku za Muzą. Skąd się tam wziął, nie wiadomo. Kamery śledziły trasę jego sprintu przez Lubin: w okolice Wzgórza Zamkowego, przez jezdnię w stronę MPWiK, a następnie do parku Wrocławskiego.
– Wczoraj nasz pracownik otrzymał informację, że po parkowych alejkach biega dzik. Z początku myśleliśmy, że chodzi po prostu o nasze świnki maskowe, ale po przeliczeniu okazało się, że wszystkie są w zagrodzie – mówi Agata Łabuzińska z Centrum Edukacji Przyrodniczej, które zarządza lubińskim zoo.
Chwilę później dzik się odnalazł, wyskoczył z krzaków, czmychnął przez bramę i pobiegł przez rondo w kierunku Castoramy. Wezwano weterynarza, który zajmuje się odłowem bezpańskich zwierząt błąkających się po mieście, ale mimo wskazówek od mieszkańców, którzy dzwonili na policję, nie udało się odnaleźć dzika. Być może wrócił do swojego naturalnego środowiska, czyli do lasu.
– Zwierzęta synantropizują się ostatnio, to zauważamy dosyć często. Podchodzą pod siedziby ludzkie, stają się bardziej ufne, jednak nie aż tak bardzo, żeby wchodzić w głąb miast. Jest to sytuacja na pewno nienaturalna – zauważa Karol Maciaszek, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Lubin, dodając, że po raz pierwszy nasi leśnicy słyszą, żeby dzik trafił do centrum tak dużego miasta. – W samym Lubinie taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca. Bardzo często mamy sygnały z okolicznych miejscowości, z wiosek, że gdzieś te zwierzęta z pól, z okolicznych lasów podchodzą, nawet pod ogródki. Niszczą ogrody, boiska. Takie sytuacje były m.in. w Niemstowie – dodaje.
Dlaczego dzik przyszedł aż do centrum miasta? Według leśnika przyczyn może być kilka, na przykład z ciekawości – to bardzo inteligentne zwierzęta – lub w poszukiwaniu pożywienia. Dzikie zwierzęta przyciągają do siedzib ludzkich różne zapachy, szczególnie interesujące są te wydobywające się ze śmietników.
Już najmłodsi wiedzą, że: „Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły, kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka”, dzięki wierszowi Jana Brzechwy. Teraz jednak zasadne staje się pytanie, jak zachować się, gdy trafimy na dzika w mieście.
– Jeśli tracą strach przed człowiekiem, to jest już dla nas sygnał ostrzegawczy, że coś może być nie tak. Takie zwierzęta należy omijać z daleka, w żadnym wypadku nie podchodzimy, nie próbujemy pogłaskać – przestrzega Karol Maciaszek.