Dziewczyny z charakterem, czyli Lubin ma swoje rugbystki

88

Basia jest po pedagogice, Karolina studiuje budownictwo, Marta fizjoterapię, a Marcelina pracuje w marketingu. Ich pasją jest… rugby. Dziewczyny wraz z koleżankami tworzą od niedawna drużynę Miedziowe Rugby Lubin. – Ten sport wcale nie jest bardziej kontuzjogenny od chociażby piłki nożnej – zapewniają dziewczyny szeroko się uśmiechając i skutecznie rozprawiając się ze stereotypem, że jest to dyscyplina wyłącznie dla mężczyzn. – Tutaj nic nie zdziałasz sam, skutecznym jest się tylko w grupie. Drużynę tworzymy też poza boiskiem. Jesteśmy taką rodzinką rugby – dodają.

rugbystki-16
Fot. Facebook Miedziowe Rugby Lubin

Mówi się, że rugby to jeden z najbrutalniejszych sportów. Czasem rzeczywiście zdarzają się siniaki, skręcone kostki, czasem można „zdobyć” nawet limo pod okiem. Jednak dziewczyny kochają swój sport i takie błahostki nie są w stanie je od niego odwieść.

– Mam sprawdzoną maść na siniaki – śmieje się lubinianka Basia, która w rugby gra od trzech lat i do tego uczy dzieci tej dyscypliny sportowej w szkółce Miedziowych Ruby. – Nigdy nic poważniejszego nic mi się jednak nie stało. A co zabawniejsze dłuższej kontuzji nabawiłam się nie na boisku, a ćwicząc w siłowni – przyznaje.

– Gramy w łagodniejszą odmianę rugby niż panowie. Dzieci grają w jeszcze inną: rugby TAG – to właściwie berek z piłką – dodaje Marcelina, która zakochała się w tym sporcie kilka lat temu i teraz zaraża swoją pasją znajomych.

Lubińska dziewczęca drużyna tak naprawdę powstała dosyć niedawno. Wcześniej były już pewne zalążki, ale nie udało się zgromadzić kompletu i dziewczyny zawędrowały do Wrocławia. Był taki moment, że jeździły na turnieje w różne miejsca Polski i nigdy nie wiedziały, w jakiej drużynie zagrają. Właściwie dołączały do tego, kto tego potrzebował. Grały więc już między innymi w klubie z Rudy Śląskiej czy z Warszawy.

rugbystki-8

– Teraz udało się stworzyć lubińską drużynę. Wsparł nas Urząd Miejski. Starostwo Powiatowe w Lubinie zasponsorowało zakup strojów, zaś MPO zostało naszym głównym, choć nie tytularnym, sponsorem – mówi Marcelina.

Obecnie Miedziowe Rugby Lubin to 12 osób, ale wciąż szukają kolejnych zawodniczek. – Idealnie byłoby gdyby było nas 28. Siedem osób gra na boisku i w ciągu meczu dozwolonych jest pięć zmian – wyjaśnia Marcelina. – Teraz drużynę tworzą dziewczyny z Lubina i Wrocławia. Czekamy na każdą chętną, która chciałaby do nas dołączyć – dodaje.

Dziewczyny trenują codziennie. Najpierw praca lub nauka, szybki obiad i znowu można je spotkać na boisku. Na stadionie RCS-u w Lubinie są w każdy wtorek i piątek od godziny 18. Po treningu zaś odnowa biologiczna. Lubińskie rugbystki śmieją się, że akurat w tym zakresie są świetnie przygotowane. Duża część drużyny bowiem skończyła lub jeszcze studiuje fizjoterapię.

Dziewczyny trenują z mężczyznami
Dziewczyny trenują z mężczyznami

– W rugby liczy się przede wszystkim współpraca. Jeśli jej nie ma na boisku, drużyna niczego nie osiągnie. Najważniejszą zasadą jest to, że podaje się tylko do tyłu. Trzeba więc przez cały czas czuć za plecami wsparcie. My tak samo współpracujemy ze sobą poza boiskiem. Pomagamy sobie we wszystkim. Spędzamy ze sobą dużo czasu. Śmiejemy się, że tworzymy taką rugby rodzinkę – dodaje Marcelina.

Dziewczyny przyznają, że rugby to sport dość niszowy, więc wszyscy się znają. Nawet jeśli na boisku toczą zacięty bój, to potem ściskają sobie ręce. – Tradycją jest też tak zwana trzecia połowa. Po każdym meczu odbywa się spotkanie, impreza, jeśli sprzyja pogoda na przykład robimy grilla – dodają lubińskie rugbystki.

Dziewczyny z Miedziowych Rugby Lubin będzie można teraz też spotkać nie tylko na boisku podczas meczu rugby. Przygotowały specjalne koszulki, w których chodzą kibicować na przykład piłkarzom i piłkarkom ręcznym.

Jeśli ktoś chce dołączyć do drużyny, może przyjść na trening na stadion RCS-u lub skontaktować się poprzez Facebooka. Rugbystki nie ukrywają, że to sport dla odważnych i z charakterem. Zachęcają też panów i dzieci, bo w Lubinie funkcjonuje drużyna męska oraz szkółka dla najmłodszych.

– Wszystko właściwie zaczęło się od panów, którzy przygarnęli nas pod swoje skrzydła. Teraz staramy się wspólnie propagować ten sport w naszym mieście – mówi Marcelina.


POWIĄZANE ARTYKUŁY