Dzieci na parapecie, tata kompletnie pijany

11210

Ta wigilia mogła się naprawdę źle skończyć… Dwoje dzieci w wieku 6 i 10 lat zamiast zasiadać przy rodzinnym stole lub rozpakowywać świąteczne prezenty, wchodziło na parapet okna na pierwszym piętrze. Ich tata, który powinien w tym czasie sprawować opiekę nad dziećmi, ledwo trzymał się na nogach. Mężczyzna w wydychanym powietrzu miał aż 4,5 promila alkoholu. Nieodpowiedzialny 34-latek trafił do policyjnej celi. Za kratami może spędzić nawet 5 lat.

Opisywane zdarzenie miało miejsce w godzinach popołudniowych w Ścinawie. Oprócz wspomnianej dwójki, w mieszkaniu było jeszcze dwoje małych dzieci w wieku 3 i 5 lat.

– Lubińscy policjanci w tej sprawie zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który, jak się okazało sprawował opiekę nad nimi kompletnie pijany, wydmuchując niemal 4,5 promila! Zatrzymany trafił na święta do celi, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut narażenia dzieci na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu za co grozi mu do 5 lat więzienia – informuje starszy aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

O zdarzeniu powiadomiono sąd rodzinny, a dzieci trafiły pod opiekę swojej babci.

To było najpoważniejsze zdarzenie, jakie odnotowali funkcjonariusze podczas świąt. W sumie w tym czasie stróże prawa przeprowadzili 133 interwencje. Wśród nich były trzy kolizje drogowe, w których nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Zatrzymano również ośmiu sprawców przestępstw, z czego trzech dopuściło się jazdy pod wpływem alkoholu.

– Niechlubny świąteczny rekordzista z Jawora kierował fordem w centrum miasta, mając ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jego prawo jazdy zostało przez naszą drogówkę zatrzymane, a pojazd odholowany na jego koszt – mówi st. asp. Krzysztof Pawlik.

– Poza tym to były względnie spokojne święta, choć należy podkreślić, że to wielka zasługa policjantów, którzy ciężko na to bezpieczeństwo pracowali. Kiedy oni byli na służbie, reszta mieszkańców mogła spędzać radosny czas w gronie najbliższych – zauważa funkcjonariusz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY