Jedna z mieszkanek ulicy Topolowej postawiła na nogi nie tylko swoich sąsiadów, ale też tutejszą komendę straży pożarnej. Do zadymionej klatki schodowej pojechały aż trzy wozy strażackie, w tym jeden z drabiną.
Zdarzenie miało miejsce dziś rano, tuż po godzinie 9. Strażacy otrzymali zgłoszenie o sporym zadymieniu na klatce schodowej. Jako że dotyczyło to wieżowca, na miejsce pojechał też wóz z drabiną.
Na szczęście szybko okazało się, że to nic poważnego. – Jedna z lokatorek wyszła z mieszkania, zostawiając odpaloną kuchenkę, a na niej potrawę. Sytuacja szybko została opanowana, pani wróciła już do mieszania, a klatka schodowa została przewietrzona – informuje oficer dyżurny lubińskiej straży pożarnej.
Tym razem skończyło się na strachu, ale strażacy raz jeszcze przypominają – zachowujmy więcej rozsądku i odpowiedzialności. Jeśli coś gotujemy lub smażymy, najpierw dokończymy tę czynność, a dopiero później załatwiajmy swoje inne sprawy.
Fot. BS