Dwugłos trenerski

59

Zagłębie Lubin uległo liderowi tabeli – Legii Warszawa 0:2 przed własną publicznością. Trener gospodarzy po spotkaniu skwitował formę swoich zawodników – Przebraliśmy się za piłkarzy.

– Jan Urban, trener Legii

– Wszyscy liczyli na to, że Legia straci dziś pierwsze bramki i punkty właśnie tu w Lubinie, na boisku mistrza Polski. Wydaje mi się, że zagraliśmy dziś całkiem niezłe spotkanie. Zagłębie było najbardziej wymagającym przeciwnikiem z tych, z którymi do tej pory graliśmy. Zagraliśmy dziś bardzo mądrze. Przede wszystkim w pierwszej połowie, po strzeleniu bramki, kiedy to wypracowaliśmy sobie kolejne sytuacji po których mogliśmy pokusić się o strzelenie kolejnej i wtedy byłoby już praktycznie po meczu. Na pewno ten mecz wyglądałby wówczas zupełnie inaczej a my z całą pewnością gralibyśmy tylko i wyłącznie z kontry. W drugiej połowie Zagłębie momentami cofnęło nas pod własną bramkę i mogło się pokusić o zdobycie wyrównującej bramki. My natomiast po groźnych kontrach mieliśmy szanse na zdobycie kolejnych bramek. Wydaje mi się, że po tym ciężkim meczu zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo.

 

– Czesław Michniewicz, trener Zagłębia

– Byliśmy dziś drużyną zdecydowanie słabszą od drużyny gości. Tutaj gratulacje dla trenera Urbana, którego drużyna wygrała z sposób przekonywujący. Legioniści zagrali dziś bardzo dobre spotkanie, my natomiast nie mieliśmy dziś elementu, którym przewyższalibyśmy dziś naszego rywala. Zawiodła dziś u nas na pewno skuteczność, co w ostatnim czasie jest u nas normą – niestety. Zawiodło dziś u nas na pewno wykonywanie stałych elementów gry. Ani rzuty rożne, ani rzuty wolne w wykonaniu Maćka Iwańskiego i Michała Golińskiego nie były tak groźnie jak dotychczas. Mieliśmy dziś bardzo dużo rzutów wolnych i rożnych, jednak z nic z tego nie wynikało.

Po zdobyciu gola Legia miała szanse na zdobycie kolejnych, szczególnie po szybkich kontratakach. Po przerwie nie mieliśmy czego bronić. Dokonywaliśmy różnych zmian licząc na to, że przyniosą one ożywienie. W pierwszej połowie zawiódł mnie Andre Nunes, który dopiero w 45 minucie przeprowadził pierwszą dobrą akację. W pierwszej połowie ten zawodnik był bardzo mało widoczny. Oczekuje od niego dużo więcej. Oczywiście Michał Chałbiński też nie pokazał dużo więcej, ale przynajmniej walczył pomiędzy obrońcami – a chodziło  nam o to, żeby nie pozwolić im na długie rozgrywanie piłki między sobą na własnej połowie w taki sposób, aby nie zagrywali piłki do środkowych pomocników na swoje połowie. Z tego elementu nie wywiązaliśmy się dziś najlepiej. Ten dzisiejszy meczy przypomina mi nasze spotkanie ze Steauą Bukareszt. Dziś też wyszliśmy na to spotkanie nie będąc sobą.


POWIĄZANE ARTYKUŁY