Brawo za odwagę i obywatelską postawę. Dwie lubinianki zatrzymały pijanego obywatela Ukrainy, który jechał przed nimi ciężarówką. Mężczyzna miał aż 2,5 promila alkoholu w organizmie!
Sytuacja miała miejsce na drodze relacji Lubin-Wrocław, na wysokości Gogołowic. Była już godzina 16, zaczynało się ściemniać. – Dyżurny lubińskiej komendy odebrał zgłoszenie od dwóch kobiet, które poinformowały, że jadą za prawdopodobnie pijanym kierowcą – mężczyzna jechał od krawędzi do krawędzi jezdni, stwarzając swoim zachowaniem ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego – informuje asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin.
Całe zdarzenie nagrywała kamera w samochodzie zgłaszających kobiet. W pewnym momencie udało im się zmusić nieodpowiedzialnego mężczyznę do zatrzymania się. – Kiedy kierowca zahamował, jedna z kobiet podbiegła do kabiny, otworzyła drzwi od strony kierowcy i kazała mu zgasić silnik. Wówczas do całego zajścia dołączyli inni kierowcy. Chwilę później, mężczyzna był w rękach lubińskich policjantów – relacjonuje asp. sztab. Serafin.
Za kierownicą siedział 54-letni Ukrainiec. Badanie alkomatem wykazało w organizmie mężczyzny 2,5 promila alkoholu. Oświadczył policjantom, że był zmuszony opuścić parking, na którym się zatrzymał, dlatego wsiadł do auta i ruszył w trasę. W kabinie kierowcy mundurowi znaleźli też pustą butelkę po wódce.
Policjanci zatrzymali 54-latkowi prawo jazdy, a on sam trafił do policyjnej celi. Kiedy wytrzeźwiał, stanął przed sądem. Ten zdecydował, że Ukrainiec przez trzy najbliższe lata nie będzie mógł prowadzić pojazdów mechanicznych, otrzymał też 1,2 tys. zł grzywny oraz nakaz zapłacenia 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
– Warto podkreślić obywatelską postawę i poinformowanie policji o całym zdarzeniu. To już kolejna nieodpowiedzialna osoba wyeliminowana z drogi dzięki zgłoszeniu i prawidłowej reakcji świadków. Takie zachowanie zasługuje na szczególne uznanie. Zwłaszcza, że jak widać na nagraniu, do tragedii niewiele brakowało – podkreśla oficer prasowy.