Najczęstszą przyczyną zatykania kanalizacji i pomp są chusteczki higieniczne oraz ręczniki papierowe. Na tym się niestety nie kończy. – Mieszkańcy do toalet wyrzucają niemal wszystko, czym dysponują w gospodarstwie domowym – mówi Katarzyna Perdjon, kierownik działu wodociągów i kanalizacji w Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Ścinawie. W skrajnych przypadkach do toalety trafiają nawet… martwe zwierzęta.
Z problemem wyrzucania odpadów do studzienek kanalizacyjnych borykają się wszystkie gminy w powiecie lubińskim. Najczęstszą przyczyną zatykania kanalizacji i pomp są chusteczki jednorazowe oraz ręczniki papierowe.
– Chusteczki higieniczne jednorazowe nie rozpuszczają się w wodzie, zachowują się jak guma. Z kolei ręczniki papierowe zbijają się w pulpy – wyjaśnia Piotr Gałuszka, mistrz działu eksploatacji sieci wodociągowej z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie.
Lubińskie MPWiK dysponuje trzynastoma nowoczesnymi pompami, które nieco lepiej radzą sobie z nierozpuszczalnymi odpadami niż w pozostałych przedsiębiorstwach. Tam, gdzie pompy nie posiadaną specjalnych noży do rozdrabniania, żywotność pomp zmniejsza się o połowę. W zależności od rodzaju, w normalnym trybie urządzenia te powinny bez awarii pracować około pięciu lat. Tymczasem zatkane pompy i kanalizację trzeba czyścić nawet kilka razy w miesiącu.
– Zatkana kanalizacja jest powodem wybijania studzienek i zalewania niektórych nieruchomości – mówi Katarzyna Perdjon, kierownik działu wodociągów i kanalizacji w Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Ścinawie. – Mieszkańcy do toalet wyrzucają niemal wszystko, czym dysponują w gospodarstwie domowym. Jest to między innymi popiół, gruz, odzież czy środki higieny – dodaje.
Podobnie jest w gminie wiejskiej Lubin oraz gminie Rudna. Jak twierdzi Halina Zbroińska, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Rudnej, tu mieszkańcy wyrzucają do kanalizacji również martwe zwierzęta, np. zdechłe kaczki, a nawet wnętrzności trzody chlewnej.