Do sądu za leśną plantację narkotyków

20

W lesie między Raszówką, Miłoradzicami i Buczynką trzech młodych mężczyzn z Legnicy założyło plantację konopi indyjskich. Przez kilka miesięcy troskliwie dbali o 150 sztuk krzaków. Mogli z nich uzyskać 4,6 kg marihuany, czyli ponad 46 tysięcy porcji handlowych. Tłumaczą się, że narkotyki uprawiali na własny użytek, a nie na sprzedaż. O ich losie zadecyduje sąd. Prokuratura Rejonowa w Lubinie właśnie skierowała przeciwko nim akt oskarżenia.

– Oskarżeni to 33-letni Marek F., 31-letni Damian S. i 29-letni Damian Ch. Wszyscy trzej są kawalerami, dwaj pierwsi to bezrobotni bez stałego źródła dochodu – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Nasiona konopi jeden z oskarżonych przywiózł z Holandii. Legniczanie nawozili, podlewali, odchwaszczali i pielęgnowali konopie od kwietnia do sierpnia 2013 roku, kiedy to na ich plantację natknęli się policjanci.

– Na jej terenie ujawniono 22 rośliny o wysokości 2,10 m, 29 kopczyków po ściętych roślinach, a w pobliżu – suszące się na folii zawieszonej pomiędzy drzewami – fragmenty konopi oraz torebki z suszem marihuany i pudełko z żywicą konopi, czyli haszyszem. Pod folią znaleziono sprzęt oraz preparaty do uprawy – wylicza prokurator Liliana Łukasiewicz. – Na plantacji urządzono zasadzkę i niebawem zatrzymano wszystkich podejrzanych, przy których podobnie jak w pojeździe Marka F., którym sprawcy przyjechali, ujawniono preparaty i sprzęt niezbędny do pielęgnacji i uprawy konopi – dodaje.

Śledczy ustalili, że przez te kilka miesięcy trzej legniczanie zajmowali się 150 krzakami konopi. Mogli z nich uzyskać 4,6 kg marihuany, czyli 46 tysięcy porcji handlowych. Zdążyli już wytworzyć 1,4 kg marihuany, co odpowiada 13.850 działkom handlowym. Według prokuratury, przygotowywali się do wprowadzenia do obrotu znacznej ilości środków odurzających.

– Marek F., Damian S. i Damian Ch. usłyszeli zarzuty posiadania haszyszu, uprawy konopi innych niż włókniste w ilości mogącej dostarczyć znaczne ilości ziela konopi, a także zarzut wytworzenia znacznej ilości środka odurzającego w postaci marihuany, czym czynili przygotowania do wprowadzenia go do obrotu – mówi rzecznik prokuratury Liliana Łukasiewicz. – Ostatnie z tych przestępstw – będące zbrodnią – zagrożone jest najsurowiej, bo obowiązkową karą grzywny oraz karą pozbawienia wolności od 3 do 15 lat. Grzywna może być orzeczona od 100 zł do 1.080.000 zł. Sąd może też orzec nawiązkę na cele zapobiegania i zwalczania narkomanii do 50 tysięcy zł – dodaje.

Wszyscy oskarżeni częściowo przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Wyjaśnili, że razem założyli uprawę i pielęgnowali rośliny. Marihuanę uprawiali jednak na własny użytek, a nie na sprzedaż.


POWIĄZANE ARTYKUŁY