W Lidze Juniorów Młodszych, siatkarze Daniela Dłużniakiewicza podejmowali Koral Wrocław. Pomimo wyrównanego spotkania, często prowadzonego na przewagi, ekipa z Cuprum Lubin przegrała mecz 1:3.
Piąta seria spotkań siatkarskiej Ligi Juniorów Młodszych to dla ekipy Cuprum Lubin mecz na parkiecie przy ul. Sybiraków 11. We własnej sali lubinianie od samego początku bronili swojej twierdzy świetnym podwójnym blokiem, a w kontrze nie raz zaskakiwali Koral Wrocław „torpedami” z czwartej strefy. Niestety dla nich górę wzięły emocje, które miały duży wpływ na końcowy rezultat.
– Trzeba oddać przeciwnikowi, że na prawdę mocno atakował zagrywką. Chłopakom z Korala wychodziło to bardzo, ale to bardzo dobrze. Nie mogliśmy w odpowiedni sposób na to zareagować. Albo, gdzieś tam piłka uciekała, albo przy naprawdę dobrych strzałach leciała w sufit. Takie jest życie. Mieliśmy gorszy dzień w przyjęciu. Sport to sport, a my to rozumiemy – mówi Daniel Dłużniakiewicz, trener Juniorów Młodszych Cuprum Lubin.
Ekipa gości uczyła się na błędach, zdecydowanie lepiej grając w defensywie. Popełniała też mniej błędów w zagrywce.
– Ja mam młodzików. Grają z kolegami po przeciwnej stronie siatki ro i dwa lata starszymi od nich. Dla mnie ważne jest granie z silnymi zespołami z wysokim blokiem i mocną zagrywką. Naszym celem jest osiągnięcie finału mistrzostw Polski w młodziku ponownie. To większość tych chłopców z zespołu, który osiągnął w zeszłym sezonie szóste miejsce w Polsce, a teraz chcielibyśmy osiągnąć coś więcej, dlatego jest potrzebne na granie właśnie na takim poziomie – podkreśla Tomasz Pajor, szkoleniowiec KORALA Wrocław.
Po tym spotkaniu obie ekipy są dalej sąsiadami w tabeli. Cuprum zajmuje czwarte miejsce, a Koral Wrocław piąte. 13 listopada na parkiecie Szkoły Podstawowej nr 7 przy ul. Sybiraków 11, ekipa Daniela Dłużniakiewicza zmierzy się o 13.30 z KPS Chełmiec Wałbrzych.
Fot. Mariusz Babicz