W jednej z ogólnopolskich gazet Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka apeluje do ministra sprawiedliwości o wprowadzeniu całkowitego zakazu stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Idea jest słuszna, a czy mieszkańcy Lubina również są za całkowitym zakazaniem dawania klapsów dzieciom:
-Myślę, że w żadnym wypadku nie powinno się bić dzieci. U nas w przedszkolu absolutnie nie stosuje się kar cielesnych, nawet niewielkie klapsy nie wchodzą w rachubę-zaznacza Katarzyna Kopeć z Przedszkola nr 10.
-Delikatna forma skarcenia mogłaby zostać, ale generalnie jestem przeciwnikiem kar cielesnych-mówi Marcin Burmistrz z Terapii Zajęciowej „Kameleon”. -U nas nie stosuje się klapsów i nie ma takiej możliwości, żeby ktoś kogoś tutaj bił. Jedynie stosujemy uwagi słowne, a jeżeli to nie poskutkuje, to rozmawiamy z rodzicami-podkreśla Marcin Burmistrz.
-Jestem babcią i trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację, że biję dzieci. Klapsów nie ma u mnie nawet w stosunku do dzieci cudzych. Kocham dzieci i tylko zwracam uwagę dzieciom, jeżeli są niegrzeczne-wyjaśnia Juliana Budnal z Młodzieżowego Domu Kultury.
Według polskiego prawa już teraz przemoc wobec dzieci jest zabroniona. W art. 40 mówi o tym konstytucja. Dlaczego więc wprowadzać zmiany?
-W ustawie zasadniczej brakuje ścisłości, co jest przemocą w relacji rodzic – dziecko. No i nie ma w niej mowy o jakichkolwiek sankcjach, a te muszą istnieć – mówi gazecie Sowińska.
Brak restrykcji za bicie dzieci wyrzucają Polsce komisarz praw człowieka Rady Europy i Komitet Praw Dziecka przy ONZ.
Ministerstwo Sprawiedliwości komentuje apel Ewy Sowińskiej krótko. – Zapoznamy się z tym stanowiskiem – mówi sędzia Sławomir Różycki. Tymczasem psychologowie apelują, by zmian w prawie dokonać jak najszybciej. – Bo zaczyna się od klapsa, a kończy na szpitalu – argumentują.
AM