Kolejna seniorka z Lubina dała się oszukać i straciła oszczędności. Kobieta uwierzyła, że dzwoni do niej wnuczka i potrzebuje pieniędzy na leczenie mamy.
„Babciu, mama jest w szpitalu pod respiratorem i potrzebuję pieniędzy na jej leczenie” – takie słowa usłyszała w słuchawce swojego telefonu 88-letnia mieszkanka Lubina.
– Fałszywa wnuczka chciała od babci 40 tysięcy złotych. Seniorka uwierzyła w historyjkę o chorej córce i powiedziała, że pieniądze – tyle ile ma – przekaże zięciowi. Oszustka wymyśliła na poczekaniu, że jej tato też jest w szpitalu i robi badania. Na dowód tego w słuchawce odezwał się mężczyzna, informując, że nie może teraz przyjechać. Po odbiór gotówki zgłosiła się koleżanka – relacjonuje przebieg wypadków aspirant Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego lubińskiej policji.
88-latka przekazała koleżance fałszywej wnuczki 18 tys. zł i 900 euro. Więcej nie widziała ani kobiety, ani pieniędzy.
– Ten opis mógłby stanowić scenariusz bajki ku przestrodze innych, lecz jest żywym przykładem jak osoby starsze są łatwowierne i jakimi ludźmi bez skrupułów są oszuści – mówi aspirant Pawlik.
Lubińska policja odnotowuje sporo zgłoszeń prób oszustwa „na wnuczka” czy „policjanta”. Wielu seniorów nie daje się nabrać, jednak wciąż zdarzają się i tacy, jak 88-letnia lubinianka, która straciła oszczędności życia.
– Po raz kolejny prosimy seniorów o ostrożność. Prosimy, by byli nieufni i pod żadnym pozorem nikomu obcemu nie przekazywali żadnych pieniędzy. W trakcie takich lub podobnych rozmów telefonicznych rozłączcie się. Sami zadzwońcie do wnuczki, czy osoby, która do was dzwoniła. W razie wątpliwości – policja jest od tego, żeby je rozwiać i pomóc. Prosimy wszystkich mieszkańców, aby rozmawiali z seniorami ze swojej rodziny lub sąsiedztwa, żeby ich uświadomić. Im więcej osób będzie wiedziało o zagrożeniu, tym większe prawdopodobieństwo, że nie dadzą się oszukać – apeluje policjant.