Czy lubińskie restauracje otworzą się w poniedziałek?

3268

Zgodnie z decyzją rządu od poniedziałku ponownie mogą się otworzyć restauracje, kawiarnie i bary. Warunkiem jest przestrzeganie wymogów sanitarnych. Nie wszyscy restauratorzy w Lubinie otworzą ponownie swoje lokale i ogródki. Pojawia się bowiem sporo wątpliwości, a kluczowi będą oczywiście klienci.

fot. Pixabay

W środę premier Morawiecki zapowiedział, że od 18 maja goście znów będą mogli odwiedzać lokale gastronomiczne oraz zasiąść w ogródkach. Ponowne uruchomienie zapowiada m.in. Restauracja pod Muzami, znajdująca się w Centrum Kultury Muza.

– Czynimy właśnie ostatnie przygotowania do poniedziałkowego otwarcia. Montujemy obecnie taras, który moim zdaniem będzie najpiękniejszy w Lubinie. Naszym atutem jest wielkość restauracji, dzięki temu wszystko będzie działało zgodnie z wytycznymi sanitarnymi, a nadal będzie mogło nas odwiedzić sporo osób. Podczas pandemii nie prowadziliśmy działalności. Nikogo nie musieliśmy zwalniać – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury „Muza” w Lubinie.

Nie wszyscy przedstawiciele lubińskiej gastronomii są tak pozytywnie nastawieni do ponownego otwarcia. Restauracja Szyszka Chmielu od poniedziałku nadal będzie przygotowywała posiłki tylko na wynos.

– Nasz lokal według norm sanitarnych pomieści tylko 20 osób, a na zewnątrz będą mogły się znajdować tylko dwa stoliki. Pandemia bardzo dała nam się we znaki. Musiałam zwolnić dwóch etatowych pracowników, a obecnie pomaga mi mąż i jedna pracownica – mówi Jolanta Chmielewska, właścicielka Szyszki Chmielu. – Przez najbliższy tydzień będziemy obserwować sytuację, bo nie jest to łatwa decyzja. Pochopne działanie może się dla nas skończyć zamknięciem. Przez ostatni czas zyskaliśmy wielu nowych klientów, którzy zamawiają jedzenie na dowóz oraz odbierają je osobiście. Jesteśmy przygotowani do dezynfekcji, ale za około dwa tygodnie podejmę decyzję, czy Szyszka Chmielu znów będzie przyjmowała gości – dodaje restauratorka.

Podobne wątpliwości ponowne otwarcie budzi w pizzerii Siesta. – Na ten moment podjąłem decyzję, że lokal nadal będzie zamknięty. Obawiam się sytuacji, w której ktoś zarażony koronawirusem przyjdzie do nas i wtedy pracownicy oraz inni goście również zachorują i będą musieli poddać się kwarantannie. Jeżeli chodzi o normy wskazane w przepisach, to z tym nie mamy problemu. Mamy spory taras i możemy pomieścić wielu gości – mówi Krzysztof Maciejewski z pizzerii Siesta.

Przypomnijmy, że według nowych zasad w lokalu gastronomicznym może przebywać jedna osoba na 4 m2, a pomiędzy stolikami trzeba zachować 2 metry odległości.

Na przyjęcie gości w poniedziałek z kolei przygotowana jest już restauracja Tutti Santi.

– W sali zgodnie z normami zmieści się 45 gości. Podobna liczba będzie mogła usiąść w ogródku, ale zamierzamy płynnie powracać do działania, więc o jego otwarciu zadecydujemy za około tydzień. Wszystko wyjdzie w praniu, bo nie wiemy, jak duża liczba gości będzie nas odwiedzać – mówi Mariusz Babiński, współwłaściciel restauracji Tutti Santi. – W czasie epidemii musieliśmy się przestawić tylko na dowozy, a nie mieliśmy własnych samochodów, więc to było wyzwanie. Jeżeli wszystko wróci do normy to skupimy się tylko na obsłudze gości na miejscu, a przez to będziemy rezygnować z dowozów. Do wszystkiego, jako restauratorzy, musimy się dynamicznie przyzwyczajać. Jednym z pomysłów, który przyszedł nam do głowy w czasie pandemii są delikatesy z lokalnymi produktami z Włoch, jakie dodajemy do swoich dań. W najbliższym czasie chcemy takie miejsce uruchomić, a dzięki temu będziemy mogli zatrudnić jeszcze osobę do pracy, ale tak jak mówiłem wcześniej, wszystko wyjdzie w praniu – zapowiada wpółwłaściciel.

Wszystkie normy dotyczące ponownego funkcjonowanie lokali gastronomicznych można znaleźć tutaj.


POWIĄZANE ARTYKUŁY