Czeski film

12

To prawdziwy koktajl tragedii i komedii – tak w skrócie można opisać czeski film „Cztery słońca”, który już w najbliższy poniedziałek, 29 kwietnia, o godzinie 17.45 będzie można obejrzeć w Kinie Konesera w lubińskim Heliosie.

„Cztery słońca” to pierwsza czeska produkcja, która znalazła się w konkursie głównym na prestiżowym festiwalu w Sundance, zbierając tam zresztą świetne recenzje.

Reżyser Bohdan Sláma ukazuje portret rodziny z prowincjonalnego miasteczka, walczącej ze swoimi słabościami, frustracjami i pokusami.

Bohaterem filmu jest trzydziestokilkuletni Jara (Plesl), którego najłatwiej określić jednym słowem: nieodpowiedzialny. Jara ma rodzinę – żonę Janę (Geislerova), nastoletniego syna z pierwszego małżeństwa Venę i malutką córeczkę Anickę – ale nie potrafi utrzymać żadnej pracy, żyje fantazyjnymi pomysłami i pali sporo trawki, nie kryjąc się z tym specjalnie przed dziećmi.

Utrzymanie i prowadzenie domu spada więc właściwie na Janę, urzędniczkę pocztową, która jest coraz bardziej zniecierpliwiona życiem z tym czeskim Piotrusiem Panem. Vena z kolei, znajdujący się w trudnym wieku, coraz więcej czasu spędza z grupą podobnych mu zbuntowanych punków. Jest jeszcze Karel, przyjaciel i lokalny uzdrowiciel-oszołom, który z nieprzytomnym wzrokiem udziela dziwnych rad wszystkim w koło, niezależnie, czy jest o nie proszony czy nie.

Widzimy bohaterów przy ich codziennych czynnościach: sadzeniu roślin na działce, mechanicznej pracy w fabryce i w okienku na poczcie, obieraniu ziemniaków, przy sprzątaniu zalanej łazienki – przez co stają się nam bardziej bliscy. Z drugiej jednak strony absurdalne pomysły Karela na wyjście z życiowego impasu każą się zdystansować. Nikt tutaj nie jest ani czarny, ani biały, są po prostu ludzie pełni wad i zalet. Tacy zwyczajni – niezwyczajni.

„Cztery słońca” to zdecydowanie pozycja dla tych, którzy nie szukają na wielkim ekranie czystej rozrywki, ale też nie chcą wychodzić z kinowej sali zdołowani.


POWIĄZANE ARTYKUŁY