Część wróciła do Ukrainy, ale sporo zostało

2756

Część wróciła do swoich domów, część rozpoczęła nowe życie tutaj, znalazła mieszkanie i pracę, ale są i tacy, którzy nadal korzystają z ośrodków pomocy utworzonych przez samorządy. Obywatele Ukrainy, którzy uciekli do naszego kraju przed wojną, na stałe wpisali się w polską rzeczywistość. Od końca lutego do teraz Lubin w swoich ośrodkach udzielił schronienia ponad 300 osobom, w tym 172 dzieciom, ale numerów PESEL tutejszy urząd wydał znacznie więcej.

Spora grupa uciekających przez wojną dotarła do Lubina w marcu

Wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie od wielu miesięcy, odkąd 24 lutego napadła na nią Rosja. Część obywateli Ukrainy – przede wszystkim kobiety i dzieci – postanowiło szukać schronienia poza granicami swojego kraju. Najwięcej osób przybyło do Polski na samym początku wojny, jeszcze w lutym lub nieco później, wiosną.

Lubin uruchomił dla uchodźców trzy ośrodki: w budynku po Ośrodku Opiekuńczo-Rehabilitacyjnym przy ul. Jastrzębiej, byłym Gimnazjum nr 4 przy ul. Konopnickiej oraz w budynku po Domu Opieki Szarotka przy ul. Sybiraków. Najwcześniej, od 28 lutego, zaczęło funkcjonować pierwsze z tych miejsc. Pozostałe dwa przyjęły pierwszych gości w marcu.

Ośrodek przy ul. Konopnickiej funkcjonował do 2 czerwca

Do tej pory wszystkie trzy miejskie ośrodki udzieliły schronienia w sumie 356 uciekającym przed wojną, w tym 172 dzieciom, 177 kobietom oraz siedmiu mężczyznom. Najwięcej uchodźców przyjął ośrodek przy ul. Sybiraków – 152. W tym momencie funkcjonują już tylko dwa z ośrodków, a przebywa w nich 113 osób: 63 w budynku przy ul. Jastrzębiej i 50 przy ul. Sybiraków. Z czego 21 mieszkanek podjęło pracę.

Lutowa manifestacja w lubińskim rynku – Lubin solidarny z Ukrainą

– Ośrodek w budynku po gimnazjum przy ul. Konopnickiej został wygaszony z powodu przygotowania obiektu do powrotnego otwarcia szkoły dla uczniów od września. 2 czerwca ośrodek opuściły ostatnie osoby. Część została przeniesiona do pozostałych ośrodków, większość wróciła do Ukrainy – mówi Marcelina Falkiewicz z Urzędu Miejskiego w Lubinie. – Jeśli chodzi o pozostałe dwa ośrodki miejsce zamieszkania zmieniło 128 osób. Z czego 14 osób wyjechało do innych krajów Unii Europejskiej, dwie rodziny wynajęły mieszkania w Lubinie, jedna w Łodzi. Natomiast pozostałe osoby wróciły do Ukrainy – dodaje.

Centrum relokacji utworzone w hali przy ul. Składowej

W miejskich ośrodkach obywatele Ukrainy znaleźli schronienie na dłużej, jednak w mieście powstało też centrum relokacji na 190 miejsc, gdzie lokowano uchodźców tylko na moment, na czas poszukiwania stałego dachu nad głową. Utworzyło je w hali przy ulicy Składowej, na zlecenie wojewody dolnośląskiego, Starostwo Powiatowe.

– Pierwsza 14-osobowa grupa uchodźców pojawiła się już 17 marca późnym wieczorem, następne 34 osoby przybyły 18 marca. Kolejne grupy przybywały w kilkudniowych odstępach, w wyniku czego już 22 marca były 103 osoby – wylicza Marta Dykas ze Starostwa Powiatowego w Lubinie.

Centrum relokacji funkcjonowało do 31 lipca, kiedy to jego zamknięcie zalecił wojewoda. Do tego czasu przyjęło w sumie 131 uchodźców, w tym 62 kobiety, 52 dzieci i 17 mężczyzn. W momencie likwidacji w centrum przebywały 54 osoby.

– Spośród nich 8 osób powróciło do Ukrainy, 20 osób zostało relokowanych do innych punktów na terenie powiatu lubińskiego, pozostali znaleźli sobie indywidualne miejsca zakwaterowania w związku z posiadanym zatrudnieniem, z czego część osób spośród wszystkich mieszkańców nie ujawniła swoich planów, co do dalszej przyszłości, w tym co do chęci zatrudnienia oraz uzyskania pomocy – dodaje Dykas.

Jednak nie wszyscy uchodźcy, którzy dotarli do Lubina, skorzystali z pomocy samorządów i miejskich ośrodków. Są i tacy, którzy radzili sobie na własną rękę. Świadczy o tym chociażby liczba PESEL-i wydanych przez lubiński Urząd Miejski obywatelom Ukrainy. Do 9 sierpnia tutejszy magistrat nadał ich 1671.


POWIĄZANE ARTYKUŁY