„Cicho już byłyśmy!”– kobiety biorą sprawy w swoje ręce

3997

„Lubin jest kobietą”, „Cicho już byłyśmy!”– między innymi takie hasła skandowały dziś kobiety zgromadzone na lubińskim rynku. Spotkały się po to, by zachęcić wszystkie panie do udziału w niedzielnych wyborach. Jak same podkreślają, 15 października zamienią parasolki na długopisy. Podczas manifestacji nie obyło się bez incydentu.

Kilkadziesiąt kobiet, które pojawiły się przed godz. 19 na lubińskim rynku również w towarzystwie mężczyzn, łączy jedno. Chęć wzięcia losów Polski w swoje ręce. Uważają bowiem, że mają obowiązek decydowania o przyszłości swojej, swoich dzieci i wnuków. Obowiązek, który przez lata był przez nie zaniedbywany… Zamierzają wykorzystać do tego celu zarówno swoje czynne jak i bierne prawo wyborcze, wszak nie brakowało też obecnych kandydatek do parlamentu, startujących z różnych ugrupowań.

– 52 procent kobiet, które są uprawnione do głosowania, mogłyby przegłosować te wybory. Natomiast jedynie 55 proc. z nich deklaruje chęć wzięcia udziału w głosowaniu. Chcemy pokazać, że dziś zamieniamy parasolki na długopisy i idziemy zagłosować. Bo możemy, podczas gdy nasze babki i prababki nie miały takiego prawa. My je mamy, ale oddajemy nasze głosy walkowerem – uważa Joanna Rychlewicz, jedna z uczestniczek dzisiejszego zgromadzenia.

– Jeżeli chcemy coś zmienić musimy pokazać, że nasz głos się liczy, niezależnie od tego, na kogo głosujemy. Siedząc w domu, same oddajemy możliwość, by inni za nas zdecydowali – dodaje.

Manifestującym paniom z jednej strony towarzyszyło niezadowolenie, a nawet wściekłość z ostatnich lat rządów, a w szczególności traktowania ich przedmiotowo przez władze, z drugiej zaś wielka nadzieja na zmiany.

– Dla mnie tak naprawdę każda przestrzeń została przekroczona. Naruszane były prawa kobiet. Wychodziłyśmy i prosiłyśmy, by dać nam wolność. Jestem wielodzietną mamą z wyboru i absolutnie nikogo nie namawiałam do aborcji na życzenie. Natomiast nie ma zgody na to, by w XXI wieku kobiety umierały w szpitalach tylko dlatego, że ktoś za nie zadecydował i że muszą rodzić dziecko z wadami letalnymi bez szans na przeżycie. A aborcja jak była tak jest, tyle, że zeszła do podziemi. Przez to jest nielegalna, bardziej niebezpieczna i zarabiają na niej osoby, które nie powinny – tłumaczy nasza rozmówczyni.

– Do tego to nieustanne podnoszenie podatków, rozdawnictwo. Ja jako przedsiębiorca wiecznie borykam się z problemem zatrudnienia osób do pracy, bo ludzie najzwyczajniej w świecie nie chcą pracować. Wygodniej jest im żyć z socjalu, który notabene pokrywam ja i wszyscy pracujący. Nie mówię nie socjalowi, ale róbmy to rozsądnie. Nie uczmy społeczeństwa, że coś się mu należy za darmo – podkreśla.

Podobnych opinii dało się usłyszeć więcej. – Potrzebna jest nam siła w parlamencie. Musimy być razem i musi być nas dużo. Od nas bardzo dużo zależy. Zachęcam do głosowania – przekonuje inna z obecnych na spotkaniu pań.

– Jestem kobietą, która nie raz leżała na patologii ciąży i po wielu przemyśleniach obiecałam sobie, a przede wszystkim kobietom, że nie będę siedzieć cicho. Że powiem wszystko, co tam widziałam, jakie tam widziałam tragedie. Te kobiety mają prawo, by o nich mówić, bo często same nie mają siły. Ja chcę być siłą kobiet – dodała kolejna uczestniczka.

Zgromadzenie miało miejsce tuż przy figurze św. Michała Archanioła, na którą organizatorzy nałożyli symbolicznie damskie ubrania. To wyraźnie nie spodobało się jednemu panu, nie biorącemu udziału w manifestacji. Mężczyzna jeszcze przed rozpoczęciem przemówień próbował siłą zedrzeć materiał z pomnika. Jego zachowanie spotkało się jednak z oporem kobiet. Przez chwilę zrobiło się nerwowo, doszło do szarpaniny. Konieczna okazała się interwencja policji.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY