LUBIN. W kampanii wyborczej kandydaci dwoją się i troją, by przypodobać się elektoratowi. Ważne jest nie tylko, co mówią, ale także jak się prezentują. Postanowiliśmy przepytać lubińskich pretendentów do parlamentu, kto pomaga im w doborze strojów, fryzur i dodatków.
Lubińscy posłowie Ryszard Zbrzyzny i Norbert Wojnarowski wyraźnie poprawili swój wizerunek. Pierwszy zaprzestał eksperymentów z farbowaniem włosów, a drugi nie błyszczy już w srebrnych garniturach.
Debiutanci, czyli powiatowi radni Adam Myrda i Krzysztof Kubów dopiero uczą się przypodobywać wyborcom spoza rodzinnego miasta. Szkoda, że pierwszy pojawia się tylko w dwóch krawatach, natomiast drugiego należy pochwalić za efektowne spinki do koszuli.
Jedni stawiają na błękit, inni na biel. Zakupy robią zarówno w Polsce, jak i za granicą, a w kreowaniu wizerunku pomagają im ich życiowe partnerki. Kandydaci do Sejmu i Senatu zdradzają nam tajniki marketingu politycznego.
Ten polityk stawia na brytyjski image. – Raz w miesiącu szwagier, przywozi mi garnitury firmy Milan. W Anglii na wyprzedażach dobry garnitur można kupić już za 100 funtów. Dlatego rzadko kiedy kupuję coś w Polsce – przyznaje kandydat na posła, Norbert Wojnarowski. – Do pracy zakładam soczewki, a w domu noszę okulary – dodaje członek PO.
Z kolei Ryszard Zbrzyzny z SLD i Krzysztof Kubów z PiS – kandydujący do Sejmu oraz Adam Myrda – do Senatu, stawiają na polskie marki. Panowie jednogłośnie przyznają, że ubierają się w bytomskich zakładach odzieżowych. – Równie często odwiedzam wrocławski sklep Intermoda – zdradza Ryszard Zbrzyzny. Z kolei Krzysztof Kubów swoje ulubione koszule ma z firmy Wólczanka.
Każdemu z panów doradza partnerka. – Moja narzeczona jest doskonałym ekspertem, zna się na modzie i wie, jak dobrać dodatki – przyznaje kandydat PiS. – Jestem tradycjonalistą i stawiam na ciemne kolory. Lubię wszystkie odcienie czerwieni, a moim ulubionym dodatkiem są spinki do mankietów, które dostałem od ukochanej – dodaje Kubów, który wydaje tyle samo pieniędzy na garderobę, co ulotki wyborcze.
Swoje spojrzenie na modę zdradza również poseł PO. – Nie wypada założyć garnituru w innym kolorze niż niebieski, granat i czerń – mówi wprost Norbert Wojnarowski. – Moim ulubionym dodatkiem jest ciemnobordowy krawat przeplatany w niebieską kratkę. Do garnituru nie wkładam butonierki, bo uważam, że to nie przystoi politykom – dodaje.
Strój kolejnego kandydata różni się nieco od pozostałych startujących w wyborach. – W wizerunku najważniejsze jest dobre samopoczucie, dlatego dwa razy dziennie chodzę z żoną na spacery, a zimą jeżdżę na stacjonarnym rowerze – zdradza Adam Myrda. – Moje ulubione kolory to błękit, czerń i biel. Nie lubię dodatków. Krawaty noszę zarówno w jednolitych kolorach jak i te ze wzorkami – dodaje.
W podobnych kolorach lubuje się Ryszard Zbrzyzny. – Źle się czuję w jasnych odcieniach, a moim ulubionym dodatkiem jest muszka, którą zakładam tylko na wyjątkowe okazje – przyznaje.