Chciała wmówić policji, że zbiera paprotki

11007

Kobieta twierdziła, że zbiera paprotki, a mężczyzna, że właśnie zepsuł mu się samochód. I tak zastała ich policja o godzinie 2.30 w nocy. Szybko okazało się co tak naprawdę robiła ów para na remontowanej drodze…

Sytuacja miała miejsce przy ulicy Spacerowej. Policjanci , którzy patrolowali okolicę, zauważyli przy znaku drogowym klęczącego mężczyznę oraz kobietę w zaciemnionym miejscu, obserwującą otoczenie.

– Mężczyzna na widok radiowozu pobiegł w kierunku zaparkowanego auta i nerwowo zamknął klapę bagażnika. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co ta para robi w środku nocy, na remontowanej drodze dojazdowej do lotniska. Oni sami w logiczny sposób nie potrafili tego policjantom wytłumaczyć – relacjonuje asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin. – 39-latka próbowała wmówić stróżom prawa, że zbiera paprotki, a jej wspólnik twierdził, że właśnie zepsuł mu się samochód – dodaje.

Mundurowi sprawdzili bagażnik. Okazało się, że w pojeździe 39-letni lubinianin próbował ukryć pocięty na części metalowy słup drogowy. Funkcjonariusze podeszli do znaku, przy którym wcześniej klęczał podejrzany i ujawnili obcinak do rur. Słup, na którym znajdował się znak B31, był już częściowo nacięty.

– Dodatkowo, dyżurny sprawdził na monitoringu miejskim trasę dojazdu podejrzanych na miejsce interwencji. Z uwagi na mały ruch o tej porze, szybko wyszło na jaw, że za kierownicą siedział 39-latek, a jego wspólniczka siedziała na miejscu pasażera. Okazało się, że kierujący posiada również aktywny, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych – informuje asp. sztab. Serafin.

Oboje zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Będą odpowiadać za kradzież znaków drogowych, a mężczyzna dodatkowo za kierowanie samochodem pomimo zakazu sądowego, za co grozi mu kara do pięciu lat więzienia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY