Chamstwo na drodze?

11

Cwaniak, spryciarz, cham – to określenia, którymi polscy kierowcy obrzucają się nadzwyczaj często. Ze zjawiskiem musiał się spotkać każdy, kto prowadził samochód po naszych drogach. Jak z nim walczyć?

Jeśli porówna się liczbę odnotowanych w statystykach naruszeń, które można zakwalifikować jako „chamskie” lub „cwaniackie”, to okaże się, że jest ich znacznie mniej niż zachowań, z którymi walczymy od lat.

Przykład pierwszy z brzegu: zbyt szybka jazda. Dane za 2013 r.: 1,1 mln przypadków, w których kierowca przekroczył prędkość o 21-30 km/godz. 460 tys. takich, gdzie jechał o 31-40 km/godz. więcej, niż wynosiła dozwolona prędkość. I prawie 200 tys. takich, w których zakaz został złamany o więcej niż 41 km/godz. Litanię grzechów można ciągnąć dalej. 382 tys. przypadków niezapięcia pasów, 60 tys. przypadków jazdy w stanie nietrzeźwości.

Liczby sugerowałyby więc coś innego niż intuicja polskiego kierowcy – że przypadków cwaniactwa na drogach jest niewiele. Należy jednak pamiętać, że do statystyki trafiają tylko te, które zostały odnotowane przez policję. Siłą rzeczy więc nie oddaje ona obrazu rzeczywistości, bowiem wiele z tych zachowań trwa tylko chwilę, w związku z czym trudno jest je wyłapywać, a jeszcze trudniej karać.

– Mimo znaczącego zwiększenia liczby policjantów ruchu drogowego nie możemy być wszędzie – mówi inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. I dodaje, że idealny stan miałby miejsce wtedy, gdyby użytkownikom dróg w krew weszła samodyscyplina.


POWIĄZANE ARTYKUŁY