Były prezydent Lubina przed sądem

16

IMG_0332.JPGLubiński sąd zajął się sprawą byłego posła i senatora PO Tadeusza Maćkały. Jeleniogórska prokuratura oskarża go o to, że gdy był prezydentem Lubina (w latach 1994-1998), przekroczył swoje uprawnienia i spowodował szkody gminy w wysokości ponad 1,6 mln zł.

Prokuratura stwierdziła, że Tadeusz Maćkała za swoich rządów w Lubinie wykazał się niezrozumiałą hojnością. Rozdysponował z budżetu miasta, choć według prokuratury nie miał do tego uprawnień, dotacje na organizacje, stowarzyszenia i instytucje, działające nie tylko w tutaj, ale i w całej Polsce. Pieniądze te pochodziły od firm inwestujących w Lubinie i przekazywane były bezpośrednio z ich kont, a otrzymały je między innymi legnicka Kuria Biskupia czy Sąd Wojewódzki na remont budynku.

– Będąc radnym i prezydentem Lubina, zawsze kierowałem się interesem miasta i jego mieszkańców – oświadcza Tadeusz Maćkała. – Jestem dumny, że udało mi się pozyskać dla społeczności Lubina dodatkowe środki na cele społeczne.

Były prezydent zaznacza, że wszystkie decyzje o sprawach, o których mowa w akcie oskarżenia, były podejmowane przez siedmioosobowy zarząd, a nie przez niego samego.

– Pozyskiwanie funduszy odbywało się w sposób przejrzysty i uczciwy. Każda wpłata poprzedzona była negocjacjami i podpisaniem stosownego porozumienia. Działania Zarządu miały na celu pozyskanie dodatkowych funduszy na rzecz organizacji społecznych, szpitali, fundacji, szkoły, gminy czy też kościołów, a więc instytucji zaspokajających ważne potrzeby społeczne mieszkańców Lubina – tłumaczy.

Sprawa ma już dziesięć lat. Samo sformułowanie aktu oskarżenia zabrało prokuraturze pięć lat. Wczoraj (22 września) odbyła się pierwsza rozprawa. Obrońca Tadeusza Maćkały zakwestionował opinię biegłego, na podstawie której prokuratura napisała akt oskarżenia. Poprosił również o powołanie specjalisty w zakresie finansów samorządowych.

– Nie czuję się w żaden sposób winny i jestem głęboko przekonany, że niezawisły sąd oczyści mnie z zarzutów – dodaje Maćkała.

Gminę miejską Lubin w procesie byłego prezydenta reprezentuje przewodniczący rady miejskiej Marek Bubnowski.

– Co ja mogę powiedzieć o tej sprawie, jeżeli nie mam wiedzy na ten temat, ani źródeł? Prezydent aktualnie pracujący ma źródła, bo posiada wgląd do wszystkich dokumentów, a my jako rada mamy ograniczony dostęp – stwierdza przewodniczący, który uważa, że w tym konkretnym przypadku w imieniu gminy w sądzie powinien występować obecny prezydent, bo to on według ustawy o samorządzie reprezentuje gminę na zewnątrz.

MRT


POWIĄZANE ARTYKUŁY