Budują azyl dla skrzywdzonych zwierząt

6921

Skrzywdzonych zwierząt jest u nas bardzo dużo. Niektóre bite lub głodzone, inne latami uwięzione na łańcuchach. Potrzebują ciepłego kąta, karmy i odrobiny spokoju – właśnie dla nich lubiński TOZ szykuje azyl. – Założyliśmy w internecie zrzutkę i prosimy mieszkańców o wsparcie naszej inicjatywy – apeluje Anita Michalewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Cel jest jeden – stworzyć miejsce, gdzie zwierzęta będą miały ciepły kąt, gdzie nie zabraknie karmy, będzie cisza, spokój, a jak zajdzie taka potrzeba – będzie gdzie się wybiegać.

– I znalazłyśmy taką działkę, która nadaje się idealnie. Co więcej, udostępniono ją nam zupełnie bezpłatnie – opowiada prezes TOZ.

 

Azyl powstaje w Niemstowie w gminie Lubin. Ze składek działaczy, wolontariuszy i miłośników czworonogów zebrano pieniądze na zakup pierwszych kojców.

– Zamówiliśmy trzy piękne, porządne, ciepłe kojce. Wiemy, że świata tym nie uratujemy i to kropla w morzu naszych lokalnych potrzeb, ale dla nas to ogromny krok naprzód. Bo jak mamy pomagać, skoro nie możemy zabezpieczyć potrzebującego psiaka? Jak mamy ratować psy od oprawców, skoro nie możemy zapewnić im lepszych warunków? Już wkrótce będzie można odwiedzić nasze mini przytulisko, zabrać bezdomniaka na spacer i pogłaskać go za uszkiem. Stworzenie tego miejsca było naszym marzeniem, tym bardziej, że nie mamy w Lubinie schroniska dla zwierząt – podkreśla Anita Michalewicz.

Póki co, działacze TOZ założyli zrzutkę w internecie, by opłacić opłacić pozostałe faktury za zakupione kojce. Chcą też postawić kontenerek, który będzie ich zapleczem i miejscem, gdzie przechowywane będzie karma, koce dla zwierząt czy smycze. – A gdyby udało się zebrać więcej środków, chcielibyśmy dokupić więcej takich kojców – dodaje.

Póki co, w miniony weekend wolontariusze – mimo deszczu i chłodu – pracowali przy montażu kojców. Działkę trzeba też ogrodzić, by dać zwierzętom dodatkową przestrzeń.

W lubińskim TOZ osiem psiaków czeka na nowy dom

– Będziemy wyprowadzać je na spacery, ale miejsce do swobodnego biegania też jest potrzebne. Te spacery to też resocjalizacja naszych zwierzaków, szczególnie tych przetrzymywanych na łańcuchach. Proszę sobie wyobrazić psa, który przez pięć lat był przypięty do budy. Musimy go oswoić z ludźmi, z samochodami na ulicy. To trudna praca, ale nasze psiaki są tak kochane, że wynagradzają każdy trud – podkreśla.

Nieocenieni są tutaj wolontariusze, których jednak wciąż brakuje. Każdy, kto chciałby pomóc chociażby przy codziennym wyprowadzaniu psiaków na spacery, może się kontaktować z działaczami TOZ poprzez ich facebooka. – To może być też świetna lekcja empatii dla dzieci ze szkół. I takie sytuacje się zdarzają – dzwonią do nas wychowawcy, umawiają się i przyjeżdżają ze swoją klasą. To ważna lekcja zarówno dla uczniów, jak i dla naszych podopiecznych – zauważa prezes TOZ.

Obecnie pod opieką towarzystwa jest osiem psiaków. Wszystkie czekają na nowy dom. Są też dwa kociaki. – Także dla nich chcielibyśmy zakupić woliery. Są niezwykle potrzebne dla kotów po różnych zabiegach, które muszą pobyć trochę czasu w odosobnieniu – dodaje.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli działaczy TOZ, zwierzaki zamieszkają w swoim nowym azylu jeszcze przed Wielkanocą. – I będą miały piękne święta – uśmiecha się pani Anita.

Fot. TOZ Lubin


POWIĄZANE ARTYKUŁY