Bombowy żart za kilkadziesiąt tysięcy złotych

7

Poranny alarm bombowy w lubińskiej skarbówce był fałszywy. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach policjanci nie znaleźli bowiem w budynku żadnego niebezpiecznego ładunku. – Teraz pracujemy nad ustaleniem tożsamości sprawcy wywołania fałszywego alarmu – zapewnia oficer prasowy lubińskiej policji, aspirant sztabowy Jan Pociecha.

Informacja o ładunku wybuchowym w lubińskim urzędzie skarbowym postawiła dziś rano na nogi wszystkie służby bezpieczeństwa. – O godz. 13.10 zakończyliśmy jednak swoje czynności i przekazaliśmy budynek zarządcy. Nasze działania nie ujawniły w budynku urzędu żadnych niebezpiecznych ładunków – informuje Jan Pociecha.

Wygląda na to, że była to fala fałszywych alarmów na skalę całego kraju. E-maile z informacją o bombie otrzymały bowiem inne tego typu instytucje w regionie i kraju.

Teraz policjanci pracują nad ustaleniem tożsamości żartownisia. Może okazać się, że kilkugodzinny ubaw będzie go słono kosztował. – Do niedawna wywołanie fałszywego alarmu było wykroczeniem. Dziś to przestępstwo, za które można spędzić nawet 8 lat za kratkami – mówi oficer prasowy lubińskiej Komedy.

Delikwent może zostać także obciążony kosztami przeprowadzenia bezsensownej akcji przez służby bezpieczeństwa. A ta – jak informuje Jan Pociecha – kosztuje nieraz od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
http://youtu.be/aIGo4swo2n0


POWIĄZANE ARTYKUŁY